Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
czwartek, 28 marca 2024 21:17
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Hołownia o "orędziu" Jarosława Kaczyńskiego

Parę tygodni temu, gdy Kaczyński sam sobie powierzył odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polaków, było jasne, że mianowanie podpalacza szefem straży pożarnej, dobrze się nie skończy. Skończyło się niewidzianym w Polsce od 30. lat piekłem. - w ten sposób Hołownia zaczyna swoje wystąpienie.
Hołownia o "orędziu" Jarosława Kaczyńskiego

sh_setka_28_10_2020_poprawka.mp4

Parę tygodni temu, gdy Kaczyński sam sobie powierzył odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polaków, było jasne, że mianowanie podpalacza szefem straży pożarnej, dobrze się nie skończy. Skończyło się niewidzianym w Polsce od 30. lat piekłem. Najpierw podpalił kraj burząc w godzinę obowiązujące od 27 lat prawo dotyczące aborcji. A we wczorajszym orędziu dolał jeszcze do tego ognia benzyny.

Wygadywał porażające wprost brednie. Wmawiał nam, że te demonstracje nie są przeciwko niemu, jego pysze i bucie, że chodzi tylko o Kościół. Że koniec rządów PiS-u będzie końcem naszej tysiącletniej historii. Tumanił nas pod biało - czerwoną, za którą krew przelewały przez wieki tysiące naszych bliskich. Plótł te bluźnierstwa z wpiętym w klapę znakiem, z którym na ulicach Warszawy ginęli powstańcy. Co zobaczymy następnym razem? Kaczyńskiego w
mundurze pilota Dywizjonu 303? W husarskich skrzydłach? Gdzie są granice ideologiczno - historycznej paranoi?

Kaczyński straszył. Że państwo rozprawi się z protestującymi. Że ich może wsadzi. Wezwał do tworzenia bojówek, które będą bronić kościołów. A ja słuchając tych rojeń pewien byłem tylko jednego: ten bohater z "Polską Walczącą" w klapie sam nigdy o nic przecież walczył nie będzie. Tylko poszczuje innych. Sam stanie by pilnować tych kościołów? W życiu! Nie zbruka się przecież obroną wartości, w które wierzy. Cynizm i hipokryzja, której snu pilnują codziennie setki policjantów, od naszego świata oddziela ją zawsze kordon ochroniarzy, albo - jak we wtorek - Straży Marszałkowskiej. Generał, który do przelewania krwi bohatersko wysyła innych. Który mówi: jestem wart tego, byście się za mnie nawet pozabijali. Bo to ja jestem Waszym Kościołem. Waszą świętością. Jestem polskim narodem. Waszą historią. Wszystkim, co macie. Beze mnie - koniec z Wami. Kaczyński albo śmierć.
 

Szaleństwo? W państwie, które widziało zabójstwo Marka Rosiaka, Pawła Adamowicza, podżeganie, zamiast szukania dróg wyjścia - to zbrodnia stanu. Z której kiedyś Kaczyńskiego rozliczymy. Dziś najważniejsze jest to, żebyśmy nie dali się mu wciągnąć do świata jego chorej wyobraźni. On robi wszystko, żeby przekierować dziś wektor naszego gniewu. Osłania siebie. Chce, byśmy zamiast walczyć z jego wizją, zaczęli walczyć na wizje między sobą. Żebyśmy walili najpierw w Kościół, odpuszczając PiS-owi. Będzie nas straszył wojskiem (bo nawet nie wie, że polscy żołnierze mają honor). Z polskiej, a nie Kaczyńskiej, policji będzie chciał zrobić swoje ZOMO. On chce wk....wić nas tak, żebyśmy na słusznym gniewie i buncie, wyhodowali ich nowotwory: agresję i nienawiść. On o tym marzy.
 

A ja nie zamierzam być kukiełką w jego teatrzyku. Zamieniając się powoli w niego.
 

Protestujmy więc. Bez znużenia. Każdy tak, jak dyktuje mu serce i rozum. Na ulicy. W domu. W pracy. Nie atakując przy tym. Ani ludzi. Ani czyjegoś mienia. Ani czyichś świętości. Fizyczne ataki na nabożeństwa to absurd, bo - choć tylu biskupów wygaduje dziś głupoty albo chowa głowę w piasek – na tych mszach jest wielu sojuszników sprawy, którzy tak samo chcieliby końca tej władzy. Nie dołączą do rewolucji, która o szacunek dla czyichś przekonań walczy wyszydzając przekonania innych. Dziś na ulice wychodzą - a wiem, bo też tam z nimi jestem i rozmawiam z nimi - i ci bardziej lewi, i prawi. Dziś mamy dość ponadpartyjnie i ponad światopoglądowo. Na bank nie zgadzamy się tam ani w sprawie aborcji, ani w sprawie Żołnierzy Wyklętych, ani tysiąca innych polskich sporów. Bo ten protest jest o władzy, która potraktowała z buta polskie kobiety i nas wszystkich. Która zrobiła brutalny krok w sferę, którą zastrzegamy dla siebie: sferę życia i śmierci, wolności i cierpienia. To nie są, do jasnej cholery, tematy dla nowogrodzkich towarzyszy. Nie jest pan naszym ojcem, sumieniem, nie jest pan naszym bogiem, panie Kaczyński. Mamy swoje serca, umysły, doświadczenia. Pan i pomagierzy zajmijcie się tym, czego nie umiecie. Bądźcie dziś "za życiem" tych, którzy czekają po czternaście godzin w karetce na przyjęcie do szpitala, którzy umierają, bo system ani wirus jakoś nie chce uwierzyć w propagandowe farmazony Morawieckiego.
 

Płacimy wam właśnie za to, a tego nie umiecie zrobić. I pewnie możliwe jest to, że za waszą nieudolność ukarzecie nas za chwilę stanem wyjątkowym. Wsadzicie nas na pół roku do zamrażarki, licząc że ostudzicie nastroje. Jedno wam powiem: nie ma takiego AGD, któremu to by się dziś udało. My już widzieliśmy - w przerażonych oczach Kaczyńskiego wczoraj w Sejmie: król jest nagi. Zobaczyły to rząd i posłowie, na jego nepotów w spółkach skarbu państwa padł strach. Kaczyński wie już, że żadnych wyborów nie wygra, a jego wielki projekt, na ołtarzu którego jest gotów złożyć nas i nasze dzieci, legnie w gruzach jeszcze przed jego zejściem ze sceny.

Tak, on dziś ma w ręku państwo, prokuratora, policję. I więzienie. Ale my mamy Internet. Mamy naszą polską pomysłowość - wytrzymamy ile będzie trzeba. To nasze najważniejsze zadanie na dziś: codziennie pielęgnować w sobie ogień. Bo to miliony takich ogni upokorzą ostatecznie podpalacza. Powtórzę: wielkość płomienia jest dziś ważna. Ważniejsza jest jego trwałość. I to, byśmy teraz nie poparzyli się nim nawzajem. Jedność to nie jest jednolitość, to pojednana różnorodność.
 

Świetnie umiemy w powstania. I w porozumienia. Dlatego dziś potrzebujemy żelaznej konsekwencji. Żeby za pół roku, czy za dwa lata, pozwolić im przeżyć ten powyborczy poniedziałek, gdy z porannych gazet dowiedzą się, że skończyła się wreszcie ich epoka. A my - po wypiciu toastu za nową Polskę - pozwolimy sobie na luksus, o którym ja już dziś marzę: żeby móc już o nich nie myśleć, żeby móc już o nich zapomnieć.

Już dziś możemy zacząć przed tym poniedziałkiem ćwiczyć. Kaczyński niech dalej parodiuje Jaruzelskiego, my go mińmy, idźmy spokojnie dalej. A że on będzie na nas jeszcze krzyczał? I co z tego? Kogoś to obchodzi? Mamy ważniejsze sprawy. Nasze marzenie: Polskę, w której nie będziemy się ze sobą zgadzać, ale będziemy z sobą o tym rozmawiać. W której zrobimy rozdział Kościoła od państwa, bo to już naprawdę nie może dłużej czekać. W której państwo będzie wspierać kobiety, a nie im grozić. Taką Polskę
pokażmy Kaczyńskiemu, protestując, już dzisiaj. Polskę rozmawiającą, otwartą, solidarną, sprawiedliwą równością szans. Taką jakiej on nie umie zrobić. I dlatego tak panicznie się jej boi.

To, co dzięki energii i odwadze polskich kobiet, zaczęło się w Polsce w ubiegły czwartek, nie może skończyć się w ten piątek. Szykujmy się na długi protest, długi marsz, bo - z powodu przebiegłości PiS-u im przeprowadzenia tego przez Trybunał, nie przez Sejm - nie widać na razie żadnych możliwych szybko do wprowadzenia politycznych
rozwiązań tego kryzysu. Ono jest w zasadzie tylko jedno: nowe wybory. Czekanie na nie będzie trwało wiecznie, tego bądźcie pewni. Doczekamy ich. I zwyciężymy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Milena 29.10.2020 13:49
Premier Mateuszek-kłamczuszek wykazał po raz kolejny bezradność. Apeluje aby powstrzymać się od protestów zasłaniając się wirusem którego przecież pożegnał na chwilę przed wyborami. Na pytanie reportera jakie rozwiązanie tego sporu jako rząd przewidują ... Nie zapowiedział nic, żadnych koncepcji ani inicjatyw ustawowych. Nie wierzcie tej ich deklaracji... Wszystko zmierza do oszukiwania i odwlekania. Jak mawiał pan Terlecki: ... a niech sobie protestują!

Cień 29.10.2020 13:24
Kaczora czuba wszyscy znamy tylko bardziej mnie martwi ta wieksza polowa oszołomów ktora go wybrala, wstyd byc polakiem,karakan z kotem rzadzi krajem razem z czarodziejem szarlatanem z torunia, dwa stare grzyby ktore juz dawno juz nie powinni istnieć. Nie mam apsolutnie szacunku do ludzi ktorzy sa sąsiadami takich mamalyg, typu on tamten Ziobro, Terlecki, Kaminski powinni z nimi cisnąć do spodu sens życia im odebrać, raz dziennie szyby po wybijać, co dzien pod ich domami powinny byc burdy, petardy i głośno

Logik 29.10.2020 17:16
Ok. Tyle, że nie większa połowa, a większa część..

Kriss 29.10.2020 22:56
Nie łapać słów. To nie kulturalne

Kriss 29.10.2020 22:55
Przepraszam przez pomyłkę wcisnąłem - a chciałem dać kilka milionów +. W związku z tym proszę o wybaczenie bo komentarz jest naprawdę dobry. Taki na kilka milionów +

Anna 29.10.2020 12:32
Bardzo mądre słowa, przedstawił Pan dosadnie całą prawdę. Brawo, w tym człowieku jest przyszłość dla naszego kraju.

Hogsofwar 29.10.2020 12:25
Tylko Szymon !!! Już mam dość rujnowania tego Państwa i wojny Polsko - Polskiej

zulu 29.10.2020 11:45
Szaleństwem jest kiedy Lewica głosuje ramie w ramię z PiS i PO ustawę pozbawiającą ludzi wszelkich praw.Pod płaszczykiem pandemii niewoli się ludzi.To jest tragedia.

Rozbawiony 29.10.2020 11:40
No wreszcie eLubań puszcza kabarety, brawo. Pośmiałem się na całego.

Zulus 29.10.2020 17:18
Ten się śmieje, kto śmieje się ostatni??‍♀️

Hanna 29.10.2020 11:01
"Jesteśmy głęboko oburzone faktem, że Jarosław Kaczyński ośmielił się wystąpić przeciwko tak słusznie demonstrującym młodym Polkom i Polakom, mając przypięty znaczek Polski Walczącej. Nie ma do tego znaku żadnego prawa. Wykorzystywanie tego znaku w takiej sytuacji jest dla nas niedopuszczalne" - napisały uczestniczki Powstania Warszawskiego. Pod oświadczeniem podpisały się Anna Jakubowska „Paulinka”, Wanda Traczyk Stawska „Pączek”, Hanna Stadnik „Pętelka”, Anna Przedpełska Trzeciakowska „Grodzka” i Krystyna Zachwatowicz Wajdowa „ Czyżyk”.

Jadzia 29.10.2020 13:46
No i jak sie teraz Koczkodanie czujesz?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama