Pod koniec protestu, kiedy organizatorzy zakończyli swój udział w manifestacji, poprosili osoby zgromadzone na Pl. 3 Maja aby protest kontynuowany był z „głową”. Przypomniano, że bierność w walce o wolne Sądy skutkuje teraz tym, że dziś kobiety zmuszone są wyjść na ulice by bronić swoich praw i aby dzisiejsze protesty przekuć w coś dobrego.
- Oddaje protest w wasze ręce, korzystajcie z tego mądrze - z tymi słowy organizatorka protestu przekazała megafon w ręce młodej kobiety. To co wydarzyło się w ciągu następnych 30 sekund zaskoczyło wiele osób.
Zastanawialiśmy się co możemy jeszcze zrobić? A czy ktoś wie za kim jest nasz burmistrz? On nas nie wspiera w tej kwestii, może poszlibyśmy pod jego dom i mu udowodnili, że mamy swój głos! - popłynęło w tłum z megafonu.
Tłum liczący kilkaset osób ruszył w kierunku tej części miasta, gdzie mieszka burmistrz. „Słowiński idziemy po Ciebie” skandowali nawet ludzie, których nie sposób uznać za młodych, a uwagi, że włodarz miasta nie należy do PiS były przez nie ignorowane. Po drodze w kierunku ul. Osiedle Fabryczna pojawiły się policyjne radiowozy na sygnałach, wówczas tłum mocno się przerzedził a dorośli, którzy chwilę wcześniej skandowali „idziemy po ciebie” szybko się ulotnili.
Pojawiające się w tłumie głosy, że przecież burmistrz nie należy do PiS najwyraźniej nie dotarły na czoło protestu i ten prowadzony przez młodzież dotarł ostatecznie w okolice jego miejsca zamieszkania. Bez wsparcia młodzież nie była nawet w stanie ustalić gdzie mieszka burmistrz a dziewczyna, która była inicjatorką marszu pod dom burmistrza, gdy się dowiedziała, że ten nie jest z PiS nie kryła zaskoczenia wyrażając to w prostych słowach - Przecież wszyscy mówili, że jest z PIS.
Sytuacja nie spodobała się wielu uczestnikom protestów, mimo to że biorą w nich udział od soboty 24 października.
Nie o to w tym chodziło, aby nękać ludzi w ich domach. W ten sposób niszczy się szczytne idee i tak przegrywa się rewolucje. Przemarsz pod dom burmistrza jest argumentem włożonym w ręce zwolenników jeszcze większego zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. - usłyszeliśmy od jednej z osób, które były na wczorajszym proteście.
Jak najbardziej protestujcie!!! Brawo! Ale z głową, bo gimnazjaliście którzy idą w proteście dla fanu w niczym nie pomogą! - pisze z kolei w sieci Pan Rafał.
Ostatecznie gdy do protestujących dotarło, że pomysł nie był trafiony zgromadzeni przeszli do centrum miasta, gdzie protest zakończono. Do sprawy dziś odniosła się Zuzanna Królak, organizatorka protestów w Lubaniu.
Kochani! Skoro już wyraziliśmy nasz pierwszy gniew wobec rządzących, pora przypomnieć, że to my jesteśmy tą normalną, twórczą i wrażliwszą częścią społeczeństwa, która jest właśnie brutalnie odzierana z podstawowych praw, z prawa do wolności!
Nie jestem w stanie kontrolować wszystkiego, ale proszę i apeluję, by nasze fajne wydarzenie nie przekształciło się w coś, co ludzi odpycha.
Słyszałam, że w stronę domu burmistrza poleciały wczoraj kamienie. (dop. red. nie widzieliśmy takie sytuacji) Wygląda na to, że paru osobom nerwy puściły aż za bardzo. Proszę, aby co bardziej opanowane osoby powściągały swoich zbyt narwanych znajomych! Nie jesteśmy wandalami!
Nie jestem z grona libertarian oburzonych słowem "wypierdalaj" - bo to słowo oddaje nasz stan emocjonalny; wiem też, że protest nie jest po to, by był ładny i grzeczny.
Ale zachowaniami, które nie reprezentują niczego poza chamstwem nikogo nie przekonamy.
Ludzie widząc nasz protest mają myśleć "Tak, oni mają rację, PiS niszczy naszą wolność!" A nie "Znowu ta chamska hołota".
Niedługo pojawią się propozycje happeningów i innych form protestu.
Pojawi się też więcej organizatorów, bo sama wszystkiego nie udźwignę.
Napisz komentarz
Komentarze