Zadzwoniła do nas czytelniczka z Olszyny z prośbą o pomoc w ustaleniu właściciela pojemnika na nakrętki, który od dłuższego czasu stoi wypełniony po brzegi.
Coś tu nie gra. Kosze zabite są już po brzegi i nikt tego nie odbiera. Wczoraj widziałam małego chłopczyka z mamusią jak próbował dorzucić tam zebrane przez siebie zakrętki i nie dał rady. Proszę uwierzyć, jak widziałam minę tego dziecka to naprawdę serce się kraje. - usłyszeliśmy od mieszanki Olszyny.
Postanowiliśmy sprawdzić informacje, okazało się, że na koszu nie sposób doszukać się nawet tabliczki z kontaktem do właściciela. Tajemnicę rozwiał dopiero telefon olszyńskiego magistratu, tam dowiedzieliśmy się, że właścicielem pojemnika jest Olszyńskie Stowarzyszenie na Rzecz Bezdomnych Zwierząt.
Ten pojemnik zostanie całkowicie zlikwidowany. Jeden z pojemników, który stał na terenie Olszyny już zawieźliśmy właścicielowi, aby posegregował nakrętki a wkrótce trafi do niego drugi. Pan sobie z tym nie poradził, ilość wrzucanych nakrętek najwyraźniej go przerosła. - usłyszeliśmy w Urzędzie Miejskim w Olszynie.
Jest też dobra wiadomość, tematem zbiórki nakrętek zająć ma się magistrat.
Zamierzamy ustawić własny pojemnik na PSZOK-u w Olszynie, aby był pod stałą kontrolą i w ogrodzeniu, by nikt nie wrzucał czegoś co nie powinno się tam znaleźć - usłyszeliśmy w słuchawce telefonu.
Faktycznie zbieranie plastikowych nakrętek jest prostą i skuteczną metodą pozyskiwania pieniędzy na cele charytatywne. W skupie koszt tony tego materiału waha się od 700 do 800 zł za tonę. Zbieranie nakrętek jest proste, nic nie kosztuje a przy okazji jest „eko” bo nakrętki poddawane są recyklingowi.
Napisz komentarz
Komentarze