- Proszę o nagłośnienie i pomoc w rozwiązaniu problemu powtarzającego się od wielu lat pod koniec lata i na początku jesieni - napisał do nas Czytelnik, który mieszka przy ulicy Zygmunta Starego w sąsiedztwie działek. - Są to ROD „Kwisa”, „Irys” i „Piast”. Zawsze w tym okresie zaczyna się akcja spalania zgromadzonych gałęzi, badyli po uschniętych pomidorach, ogórkach itp. Co niektórzy działkowicze dokładają do tego jeszcze inne śmieci. Potrafią to wypalać od samego rana, ale najczęściej dzieje się tak po południu. Częstymi praktykami jest rozpalenie ogniska wieczorem i zostawienie, aby do rana się wypaliło - opowiada nasz Czytelnik.
- My mieszkańcy z sąsiedztwa musimy te dymy wdychać często i przez całą noc. Temperatury są takie, że można spać przy otwartym oknie, ale dymek dusi. W wielu przypadkach są to prawdopodobnie ci sami ludzie, którym przeszkadza dym z kominów domów jednorodzinnych i wielorodzinnych w sezonie grzewczym. Na naszym osiedlu zwłaszcza w tym roku wielu mieszkańców zmienia sposób ogrzewania, rezygnując z kopciuchów węglowych. Co z tego, jak jesteśmy truci przez działkowców. Żeby było ciekawiej wiatry w Lubaniu wieją najczęściej z kierunku zachodniego lub południowo-zachodniego, czyli w kierunku naszego osiedla - dodał nasz Czytelnik, który wierzy, że Straż Miejska podejmie w najbliższym czasie skuteczne interwencje, co znacznie poprawi jakość powietrza w okolicy.
Napisz komentarz
Komentarze