Problem mieszkańców z wodą pitną opisuje miejscowy portal szyszkowa.info. Do tamtejszej redakcji zadzwonił mieszkaniec zaniepokojony faktem, że z jego kranu leci żółta woda. Redakcja więc wysłała zapytanie do burmistrza Leśnej o stan wody. Na co otrzymała odpowiedź: Nie mamy problemu z jakością wody w Szyszkowej. Jednocześnie burmistrz wskazuje, że wina leży najprawdopodobniej po stronie odbiorcy: Jeżeli woda miała zmienione parametry, wynika to najprawdopodobniej ze złego stanu instalacji wewnętrznej i przypomina, że odbiorcy mają obowiązek dbania o instalacje, bo do tego zostali zobowiązani zawartą umową. Przywołuje konkretne zapisy umowy. Mówiąc w skrócie – jeśli po każdym większym deszczu woda w kranie zmienia barwę, zdaniem burmistrza Leśnej winny jest mieszkaniec, a nie dostawca wody.
Dalej lokalny portal szyszkowa.info opisuje sytuację w następujący sposób:
Woda dostarczana jest z ujęcia zlokalizowanego w lesie – nad wsią. Jest to kilkunastoarowy obszar, na którym znajduje się kilkanaście kopanych studni. Zbierają one wodę, która następnie rurami przekazywana jest do znajdującej się na terenie wsi stacji uzdatniania. Kluczowe znaczenie dla jakości wody ma oczywiście samo ujęcie i jego zabezpieczenie przed ewentualnymi zanieczyszczeniami.
Zabezpieczenia? Jakie zabezpieczenia? – mówiła nam w maju osoba powiązana z Urzędem. Ogrodzenie od kilku miesięcy jest zdewastowane i nieszczelne, na teren ujęcia mogą wchodzić zwierzęta i ludzie. Kłódki na klapach zabezpieczających studnie są pootwierane. Każdy może tam wejść, otworzyć studnię i ją zanieczyścić.
Redakcja interweniowała u burmistrza Leśnej. Prosili o zabezpieczenie studni, wskazywaliśmy możliwe zagrożenia.
Dowiedzieliśmy się, że Burmistrz wiedział o uszkodzeniu ogrodzenia już w lutym, ale do maja roboty nie zostały wykonane. Najpierw oczekiwano na zabranie drzew przez Nadleśnictwo, potem przyszła epidemia. Jeśli chodzi o pootwierane kłódki, Burmistrz poinformował, że „Podczas ostatniej kontroli naszych pracowników, stwierdzono, że wszystkie studnie są pozamykane”. Zasugerował, że to nasz informator „wtargnął na teren ujęcia bezprawnie”, a do tego sam mógł uszkodzić kłódki, żeby zajrzeć do studni. „To kompletna bzdura!” – denerwuje się nasz informator. Zaraz po naszym piśmie zabezpieczenia zostały przez Gminę naprawione, przy czym – jak podkreśla Burmistrz – nasza interwencja nie miała na to żadnego wpływu, bowiem było to z góry zaplanowane działanie - informuje szyszkowa.info
Jak wyglądają wnętrza studni? Ze źródeł zbliżonych do Urzędu dowiadujemy się, że w większości dno stanowi warstwa filtracyjna złożona z kruszywa. W wielu studniach nie ma wody lub jest jej znikoma ilość i widoczna jest na dnie wyraźna warstwa osadu o barwie brązowej i czerwonawej. Po intensywnych opadach te studnie napełniają się, a osad miesza się z wodą.
Redakcja zapytała, kiedy warstwy filtracyjne zostaną wymienione na co otrzymała odpowiedź:
Kolor czerwony będzie zawsze występował na tych złożach, ponieważ jest wynikiem występowania w wodach podziemnych żelaza i manganu.” – wyjaśnił Burmistrz Szymon Surmacz. I dodaje w oficjalnej korespondencji: „Na jakiej podstawie Pan każe nam wymieniać złoża? Woda uzdatniona posiada wszystkie parametry w normie. Czy posiada Pan jakąś opinię rzeczoznawcy? Nie mamy problemu z jakością wody w Szyszkowej. Złoże zostanie wymienione jeżeli uznamy, że jest taka potrzeba.
Kiedy Burmistrz dostrzeże taką potrzebę? Nie wiadomo.
Co na ten temat mówią służby sanitarne? Przywołamy w tym miejscu stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego zawarte w „Informacji o zwalczaniu skutków intensywnych opadów. Jak powinno wyglądać oczyszczanie studni kopanej? „Po wybraniu wody ze studni trzeba oczyścić dno ze szlamu i wszelkich nieczystości, wybrać kilkudziesięciocentymetrową warstwę piasku i wypełnić je warstwą przemytego żwiru lub gruboziarnistego piasku grubości ok. 10 cm, oczyścić cembrowinę oraz zabetonować ubytki i szpary.”
Takie roboty na ujęciu nie zostały jednak wykonane, bowiem zdaniem burmistrza jakość dostarczanej wody jest właściwa, tak pokazują badania. Jak to możliwe?
To proste – mówi nasz informator. Gdy planowane są badania wody, najpierw wrzuca się chlor i wyniki potem przez jakiś czas wychodzą dobrze.
Czy woda jest badana?
Po likwidacji PM Synergia to burmistrz Leśnej bezpośrednio odpowiada za jakość wody. Zgodnie z §6 ust. 1 lit. c Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 7 grudnia 2017r. w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi, badanie jakości wody w urządzeniach wodociągowych powinno być wykonane „każdorazowo po wystąpieniu okoliczności mogących spowodować zmianę jakości wody, szczególnie jej pogorszenie, w szczególności (…) intensywnych opadów, suszy”.
W lutym 2020 r. mieszkańcy Szyszkowej zauważyli, że barwa wody się zmieniła na żółtawą. Sprawa została zgłoszona do Urzędu. Wyjaśnienia Burmistrza brzmiały następująco: w nocy z 6 na 7 lutego 2020 r. doszło do niekorzystnych warunków meteorologicznych (wichur i gwałtownych opadów deszczu) podczas których mogło dojść do przebicia złoża i wzrostu mętności i barwy wody . Czy w związku z tym, zgodnie z tym, do czego zobowiązuje dostawcę prawo, wykonano badania wody? Nie. Badania zostały wykonane dopiero w kwietniu, w terminie z góry zaplanowanym w harmonogramie.
Minęło kilka miesięcy. Zarządzeniem nr 171/2020 z dn. 20.06.2020 r. burmistrz wprowadził na terenie gminy stan pogotowia przeciwpowodziowego związany z nasilonymi opadami deszczu. Po kilku dniach woda dostarczana w Szyszkowej ponownie zmieniła barwę. Ponownie interweniowaliśmy. Badań również nie wykonano - opisuje sytuację portal szyszkowa.info Dlaczego badania nie są wykonywane? Prawdopodobnie z oszczędności. „Nie ma zasadności zlecania badań i podnoszenia kosztów eksploatacji dla ujęć wód podziemnych” – pisze burmistrz. Czy jednak bezpieczeństwo mieszkańców to właściwy obszar szukania oszczędności?
Burmistrz tłumaczy również, że „niebezpieczeństwo skażenia biologicznego po występowaniu gwałtownym ulew występuje tylko przy ujęciach wód powierzchniowych”. W przypadku ujęć wód podziemnych wg Szymona Surmacza nie ma zasadności zlecania badań. Przeczy jednak temu zarówno przytoczony powyżej przepis rozporządzenia nakładający wprost na dostawcę wody taki obowiązek, jak również stanowisko GIS, które stwierdza jednoznacznie, że po podtopieniach i powodziach „należy bezwzględnie wszystkie studnie doprowadzić do odpowiedniego stanu technicznego oraz oczyścić je i wydezynfekować”, a ponadto wykonać badania wody zarówno w zakresie mikrobiologicznym, jak i fizykochemicznym.
Co dalej?
Czy mieszkańcy Szyszkowej mogą liczyć na to, że Burmistrz Leśnej Szymon Surmacz pochyli się wreszcie nad problemem jakości dostarczanej wody? Czy wykonane zostaną wreszcie badania wody, które jednoznacznie stwierdzą, że zmiana barwy wody nie wpływa na jej przydatność do spożycia? Czy studnie zostaną właściwie oczyszczone, a badania będą wykonywane regularnie, zgodnie z obowiązującymi przepisami? Czy też wydatki w budżecie Gminy tak się rozrosły, że nie starcza na tego rodzaju zadania?
Napisz komentarz
Komentarze