Wczoraj od jednego z naszych czytelników otrzymaliśmy zdjęcia kolejnego rozbitego auta na drodze biegnącej przez Zarębę. Czytelnik pytał, czy wiemy coś o zdarzeniu, którego efekty uwiecznił około 14.
Zasięgnęliśmy informacji i okazało się, że kolizji z ogrodzeniem nikt nie zgłosił, dlatego nie dowiedzieliśmy się co tam zaszło. Przy okazji od rzecznik prasowej KPP w Lubaniu usłyszeliśmy, że po serii kolizji z ubiegłego tygodnia, policja zwiększyła ilość kontroli na DW 357, która biegnie przez Zarębę.
W ciekawy sposób informację tą skomentował inny z naszych czytelników, z którym rozmawialiśmy na ten temat.
Co z tego, że policja robi kontrole, jak po 15 minutach na całej długości Zaręby wszyscy wiedzą, że „suszą”, bo kierowcy ostrzegają się światłami. Sami jesteśmy winni takiej sytuacji, dopóki nie skończy się ostrzeganie o kontrolach nie będzie spokoju na tej drodze – podsumował Pan Romek.
Faktycznie na drodze przez Zarębę mało kto jeździ zgodnie z obowiązującymi ograniczeniami prędkości, a w przypadku kontroli zawsze można liczyć na uczynnych kierowców. Jeden mrugnie światłami, inny oznaczy kontrolę w aplikacji Janosik. Efekty widać chociażby po naszych publikacjach, w ciągu siedmiu dni pisaliśmy o czterech zdarzeniach drogowych w samej tylko Zarębie.
O komentarz do takich zachowań poprosiliśmy asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, oficer prasową KPP w Lubaniu.
Bardzo często kierowcy ostrzegają się przed stojącym radiowozem używając do tego świateł niezgodnie z ich przeznaczeniem. Za takie zachowania grozi mandat karny w wysokości 200 zł i 3 punktów karnych. Należy pamiętać, że przekazywanie informacji o patrolu policji który w tym czasie dokonuje kontroli drogowej w żaden sposób nie wpływa na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Pirat drogowy zwolni, ale tylko na chwilę. Pamiętajmy, że nie wiemy kogo ostrzegamy! Może okazać się, że kilka metrów dalej doszło do zdarzenia drogowego, z którego właśnie zbiegł sprawca lub w ten sposób możemy ostrzec poszukiwanego przestępcę.
Napisz komentarz
Komentarze