Pech chciał, że w tym czasie połowa zmiany pracowała przy innym zdarzeniu w Złotnikach Lubańskich, dlatego na pierwszy ogień i to dosłownie, pojechał jeden zastęp strażaków PSP z Lubania, który został w remizie na zabezpieczeniu.
Gdy po czterech minutach od zgłoszenia strażacy dotarli na miejsce pożar był już mocno rozwinięty.
Dokładnie w momencie, kiedy zakładałem aparat tlenowy, do środka pomieszczenia gdzie się paliło wpadło okno – usłyszeliśmy po akcji od jednego z czterech strażaków, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce.
Płomienie, które wydostawały się przez okno zaczęły opalać konstrukcję dachu. W chwili gdy rozpoczynała się walka z ogniem do pomocy jechały już dwie jednostki PSP ze Zgorzelca, OSP Pisarzowice, OSP Olszyna a ze Złotnik Lubańskich wracał jeden zastęp JRG.
Gdy po kilkunastu minutach na miejsce dotarło wsparcie pożar był już na tyle opanowany, że nie zagrażał konstrukcji dachu.
Poradzili we czwórkę, naprawdę musieli się dobrze spinać – mówili o kolegach strażacy, którzy przyjechali ze wsparciem.
W pożarze nikt nie ucierpiał, mieszkańcy ewakuowali się jeszcze przed przybyciem strażaków. Kompletnemu zniszczeniu uległo jedno z pomieszczeń trzypokojowego mieszkania. Jak się dowiedzieliśmy przyczyną pożaru, która w tej chwili jest brana pod uwagę, było zwarcie instalacji elektrycznej.
Napisz komentarz
Komentarze