Początkowo zamysłem Janusza Szalewskiego, twórcy grupy Lubań NEWS było stworzenie kolejnej platformy dyskusyjnej. Grupa powstała 10 maja 2020 roku i w niecałe dwa miesiące zgromadziła ponad 1000 członków. Szybko okazało się, że w kolektywie jest energia, a jego członkowie aż kipią pomysłami, jak uatrakcyjnić życie mieszkańcom Lubania. Jednym z nich było zorganizowanie letniego kina. Ostatecznie padł pomysł założenia stowarzyszenia.
Zapraszamy do lektury wywiadu, w którym twórca grupy i Wojciech Sochacki, pomysłodawca sformalizowania projektu, odpowiadają na nasze pytania.
Zdradźcie, jak to się zaczęło, jakie były podwaliny projektu?
Janusz Szalewski, prezes Stowarzyszenia Mieszkańców Lubania DziałaMy: - Pomysł stowarzyszenia pojawił się na skutek powstania grupy facebookowej Lubań NEWS. Członków grupy cały czas przybywało. Byli to ludzie nastawieni entuzjastycznie, mający ochotę coś zrobić i być aktywnym w realizacji inicjatyw obywatelskich. Wojtek Sochacki podsunął pomysł żeby ubrać to w jakąś formę prawną i nadać temu charakter stowarzyszenia. Uzasadniał, że łatwiej się działa, organizuje, a także stara o środki finansowe jeżeli posiada się osobowość prawną. W ten sposób udało się nam dobrnąć z formalnościami do końca i dziś (23 czerwca - dop. red.) w Starostwie Powiatowym w Lubaniu odebraliśmy wpis do rejestru stowarzyszeń.
Wojciech Sochacki, wiceprezes Stowarzyszenia Mieszkańców Lubania DziałaMy: - Od kilku lat obserwowaliśmy pewne głosy niezadowolenia na różnych lokalnych forach dyskusyjnych. Podjęliśmy decyzję, żeby zacząć realnie działać. Doszliśmy do wniosku, że takie pisanie, że coś nam się nie podoba, że czegoś oczekujemy i coś chcielibyśmy w naszym mieście mieć, niczego produktywnego nie przyniesie. Stąd pomysł żebyśmy zjednoczyli siły i zaczęli razem działać - działać realnie, a nie pisząc na Facebook’u i bijąc pianę.
Jakie cele przed sobą stawiacie? Rozumiem, że wszystko dopiero się zaczyna, ale skoro stowarzyszenie zostało już zarejestrowane zapewne do czegoś dążycie.
Wojciech Sochacki: -Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że o celach chcemy porozmawiać z mieszkańcami naszego miasta. W związku z tym organizujemy spotkanie, aby w szerokim gremium porozmawiać i przeanalizować pomysły. Na dziś mamy kilka pomysłów, które chcielibyśmy zrealizować. Pierwszym jest organizacja kina letniego, o czym od dawna już się w mieście mówi, a co nie mogło ruszyć z miejsca. Chcemy od tego zacząć. Janusz pozbierał oferty zakupu sprzętu niezbędnego, aby rozpocząć akcję. Mamy kosztorys, będziemy zakładać konto, a następnie przeprowadzić zbiórkę na realizację celu. Chcielibyśmy w tym wspólnym działaniu połączyć wiele podmiotów - osoby prywatne, przedsiębiorców, jednostki samorządu terytorialnego – wszystko, aby osiągnąć wspólnie cel.
To dlaczego najpierw założyliście stowarzyszenie, a dopiero teraz chcecie rozmawiać z mieszkańcami?
Wojciech Sochacki: - Spotkaliśmy się w połowie czerwca z zamiarem, aby z początkiem lipca mogło wystartować kino letnie. Aby zbierać pieniądze musieliśmy mieć konto, aby mieć konto musieliśmy powołać stowarzyszenie, aby powołać stowarzyszenie musiały być władze stowarzyszenia. Był to ciąg przyczynowo-skutkowy. Musieliśmy to zrobić, aby jak najszybciej wystartować. Teraz niestety pojawiają się pierwsze problemy, bo okazuje się, że założenie konta bankowego to nie taka prosta sprawa. Powołane władze stowarzyszenia są tymczasowe i robocze. Jak się spotkamy z ludźmi, porozmawiamy to jeszcze raz przeprowadzimy wybory. Na tą chwilę Janusz jest prezesem, ja jestem wiceprezesem, jest też siedmiu członków - założycieli.
Janusz Szalewski: - Zakładając stowarzyszenie chodziło nam też o to żeby mieszkańcy Lubania mieli możliwość się zintegrować, poznać, porozmawiać na żywo. Zauważyliśmy taką śmieszną sytuację. Wiele osób zna się ze zdjęcia profilowego na Facebooku i komentowania różnego rodzaju wiadomości. Na oczy nigdy się nie widzieli, a w internecie dyskusje prowadzą już jak starzy przyjaciele. Chcieliśmy żeby z wirtualnego świata przejść do realnego. Odnośnie celów, wsłuchujemy się w opinie członków naszej grupy. Widać, że ludzie tryskają pomysłami. Teraz kluczowe jest, aby pomysły przeanalizować pod względem możliwości i wcielić w życie. Zamysł jest taki, że chcielibyśmy spełniać wolę większości. Nie chcemy na siłę wymyślać swoich projektów i wprowadzać ich w życie. Wolelibyśmy robić to tak, jak choćby ostatnio, przeprowadziliśmy ankietę i wygrało kino letnie. Ludzie zagłosowali na co mają ochotę, czego oczekują i w czym wezmą udział.
Co dziś proponujecie osobom, które zechcą się przyłączyć do tego projektu?
Wojciech Sochacki: - Jest takie powiedzenie – W grupie siła. Zawsze podkreślam, jeżeli będzie nas kilkadziesiąt osób i każdy będzie miał inne zainteresowania, możliwości i kontakty. Jeżeli w grupie będzie na przykład sportowiec, artysta, inżynier, czy ekonomista to wierzę, że z tej mieszanki będziemy w stanie zrobić naprawdę coś fajnego. Jeżeli za pewną robotę weźmie się 20 osób to przyjdzie się na dwie godziny, pośmiejemy się i to zrobimy. Jeżeli będzie to jedna osoba, będzie pracowała dwa tygodnie i sama temu nie podoła.
Moja propozycja była taka, żeby w stowarzyszeniu powstały określone grupy, które odpowiadałyby za pewne kierunki działania. Jeden z naszych kolegów rzucił pomysł zrobienia turnieju gier komputerowych on-line dla Lubaniaków. Dla mnie czarna magia, natomiast dla mojego syna już nie. Taki jest nasz pomysł, aby poszczególne osoby zajmowały się tym na czym się znają. Ja z kolei poruszyłem z Panią Renatą Czuj (dyrektor ZSP im A. Mickiewicza - dop. red.) temat uczniów, którzy kończą szkołę. Doszliśmy do wniosku, że warto rozmawiać z uczniami na temat co zrobić żeby zostali w mieście, jak im pomóc, czego oczekują itd. Myślimy na przykład żeby robić coś na kształt inkubatora przedsiębiorczości. Mamy pewne wizje, jak to powinno wyglądać, ale to wymaga jeszcze spotkań, rozmów i wizyt w szkole.
Wróćmy do projektu, który ma być inauguracyjnym. Kino letnie, czy wypali?
Janusz Szalewski: - Mocno zaangażowałem się w ten pomysł. Cały czas po głowie chodzi mi czy mamy już wszystko dopięte. Teoretycznie mamy wszystko już zaplanowane – czasowo i finansowo. Cała moja koncentracja skupia się na tym, aby to wszystko wypaliło. Jesteśmy po rozmowach z dyrektorem MDK Bartkiem Kuświkiem, który ma dużo większe doświadczenie jeśli chodzi o dobór filmów, sprawy zakupu licencji itd. Planujemy, aby seans odbywał się raz w tygodniu, a grane były dwa filmy. Będę namawiał, aby filmy były o różnej tematyce. Pierwszy mógłby być klasykiem, a drugi czymś nowszym.
Jakie pomysły oprócz kina letniego się pojawiały?
Janusz Szalewski: - Tematem, który się przewijał były ścieżki rowerowe w Wielkim Lubańskim Lesie. Potencjał jest ogromny i piękny. Mamy nawet wstępną chęć pomocy, współpracy z Nadleśnictwem Świeradów. Można wytyczyć szlaki, oznakować je. To rzecz, która nie wymaga strasznych nakładów finansowych, a byłaby niemałą atrakcją dla naszego miasta.
Wydawało się, że „bazą” są mieszkańcy Lubania, ale ten projekt wychodzi już poza granice miasta. Widzę więc, nie zamykacie się na Lubań?
Wojciech Sochacki: - Działalność stowarzyszenia będzie miała charakter społeczny. Od czegoś trzeba zacząć. Chcielibyśmy zacząć od naszej społeczności lubańskiej. Jeżeli to się rozwinie dalej na np. powiat, czemu nie. Jesteśmy jednak realistami i działamy na zasadzie małych kroków. Chcemy robić realne projekty.
Od początku obserwuję co się dzieje na waszej facebookowej grupie. I pojawia się dużo krytyki wobec burmistrza. Nie boicie się, że będzie to problemem we współpracy z samorządem?
Wojciech Sochacki: - Bylibyśmy nieuczciwi, gdybyśmy powiedzieli, że wszystko w mieście jest super i wszystko nam się podoba, a zakładamy stowarzyszenie, żeby było jeszcze piękniej. Stowarzyszenie jest formą takiego przekazu, że chcemy pewne sprawy wziąć we własne ręce. Nie jesteśmy antysamorządowi i staramy się to podkreślać. Chcemy realizować pewne pomysły niezależnie od samorządu, natomiast szczerze liczymy na współpracę z lokalnymi władzami i z pewnością niejednokrotnie będziemy ją proponowali.
Od początku w grupie działają lokalni politycy. Nie boicie się udziału radnych w organizacji pozarządowej?
Janusz Szalewski: - Nie mamy takich obaw, stąpamy twardo po ziemi i wiemy, że polityka i politycy zawsze będą szukali ścieżek, które pozwolą im wykazać się również na tym polu. Zdajemy sobie z tego sprawę i nie zamierzamy z tym walczyć. Jesteśmy otwarci na członków rady miasta z każdej opcji politycznej. Na dzień dzisiejszy wśród członków założycieli są radni - Robert Daszkiewicz i Grzegorz Wieczorek.
Są to radni opozycyjni wobec burmistrza. Nie boicie się tego? Doświadczenie pokazuje, że to nie zawsze się udaje.
Wojciech Sochacki: - Nie zamykamy się ze swoim stowarzyszeniem tylko i wyłącznie na radnych jednej grupy. Jeżeli przyjdzie do nas radny z innej opcji, który powie chcę wam pomóc, chcemy to ruszyć itd., to przyjmiemy go z radością. Nie zamykamy się tutaj na nikogo. Po drugie Robert i Grzegorz są to osoby kompetentne, wykształcone i aktywne. Mamy nadzieję, że pociągną nam bardzo tą inicjatywę do przodu. Wydaje mi się, że byłoby błędem zamykać się na takich ludzi. Odcinanie się od tego typu osób jest sztuczne, bo nie uciekniemy od polityki. Ona zawsze przeplata się z działaniami społecznymi. Chcemy robić swoje, a energię przeznaczyć w kierunku pozytywnych działań na rzecz miasta, a nie w kierunku krytyki burmistrza i rządzącej większości.
Zapytam więc wprost. Stowarzyszenie będzie społeczne czy polityczne?
Wojciech Sochacki: - Oczywiście społeczne.
Dziękuję za jasną deklarację.
Janusz Szalewski: - Pozwolisz, że jeszcze dodam. W grupie jest już ponad 1000 osób i są tam też radni opcji rządzącej. Udowodnimy czynami, że mamy aspiracje być wyłącznie grupą społeczną, aczkolwiek zdajemy sobie sprawę, że gdzieś tam w tle zawsze ta polityka będzie się pojawiała.
Planujecie spotkać się w „realu” z grupą, która zawiązała się na Facebooku. Opowiedzcie coś o tym. Jaki jest cel spotkania?
Janusz Szalewski - Zależy nam, aby stowarzyszenie miało jak najbardziej otwarty charakter i skupiało jak najwięcej członków. Stąd pomysł aby zaprosić wszystkich chętnych. Tych, którym los Lubania nie jest obojętny, którzy chcieliby uczestniczyć aktywnie w inicjatywach a nawet tych, którzy jeszcze nie są pewni czy chcą się przyłączyć. Nie ukrywam, że spotkanie z członkami naszej facebook`owej grupy będzie zachętą do członkostwa w stowarzyszeniu, ale nie będzie to spotkanie stowarzyszenia.
Wojciech Sochacki: - Doświadczenie pokazuje, że zupełnie inny klimat mają spotkania bezpośrednie z ludźmi, a zupełnie czym innym jest pisanie suchych tekstów w internecie. Chcemy poznać się z ludźmi i porozmawiać z nimi. Są ludzie, którzy nie napiszą ani jednego komentarza, a w bezpośredniej rozmowie wyrażą swoje zdanie. Do takich ludzi chcemy dotrzeć. Po kilku zmianach ostatecznie padł pomysł, aby spotkanie zorganizować 2 lipca o 18.30 w ZSP im. Adama Mickiewicza. Zapraszamy wszystkich chętnych, którym los naszego miasta nie jest obojętny.
Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za powodzenie projektu
Rozmowę prowadził: Tomasz Smok Jurak.
Napisz komentarz
Komentarze