O pierwszym ze zdarzeń pisaliśmy TUTAJ.
Do kolejnego zdarzenia doszło około 22. na ostatnim wyjeździe z Pisarzowic od strony Nowej Karczmy. Jak wyjaśniał nam kierowca osobówki, który włączał się do ruchu z drogi gminnej, widział auto nadjeżdżające od strony Zgorzelca.
Był jeszcze daleko więc oceniłem, że zdążę włączyć się do ruchu i wyrównać prędkości. Zrobiłem to dynamicznie, a mimo to w lusterku zobaczyłem już tylko białe światło. Spostrzegłem tylko, że kierowca jadącego z tyłu auta będzie mijał mnie z prawej strony, zdążyłem tylko odbić do środka jezdni. - relacjonował kierowca.
Kierowca BMW na szczęście zdążył uniknąć kolizji, jednak w trakcie mijania złapał pobocze i utracił kontrolę nad pojazdem. W wyniku tego zjechał na przeciwległą stronę jezdni , wypadł z drogi, uderzył w skarpę i trzykrotnie dachował zanim auto zatrzymało się w przydrożnym rowie.
Kierowca BMW przyznał, że jechał szybko i jak nam wyjaśniał będzie to dla niego nauczką na całe życie, bo ze zdarzenia wyszedł bez uszczerbku na zdrowiu.
Dziś jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, dziękuję opatrzności, że żyję i cały wracam do domu – usłyszeliśmy po zdarzeniu od mężczyzny.
W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, a przybyły na miejsce patrol policji po ustaleniu faktów ukarał kierowcę BMW mandatem karnym.
Na miejsce zadysponowano zespół ratownictwa medycznego, policję, strażaków PSP z Lubania oraz druhów OSP z Pisarzowic.
Napisz komentarz
Komentarze