Od połowy marca, w całej Polsce wszystkich pacjentów POZ obowiązują głównie teleporady. Osobista wizyta w gabinecie lekarskim jest praktycznie niemożliwa. Wytyczne, które zalecił Główny Inspektor Sanitarny dla Podstawowej Opieki Zdrowotnej i Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w związku z szerzeniem się nowego koronawirusa SARS-CoV-2 obowiązują od 10 marca i do tej pory nie zostały zmienione.
Co to za wytyczne? Przede wszystkim pacjenci dzieleni są na trzy grupy. W grupie A są osoby bez objawów chorobowych, w grupie B z objawami chorobowymi (katar, stan podgorączkowy, objawy przeziębieniowe) i w grupie C z objawami ostrej infekcji dróg oddechowych (gorączka >38℃ z kaszlem i/lub dusznością). Dodatkowo każda poradnia zdrowia musi zapewnić środki ochrony osobistej dla lekarzy i personelu medycznego, a także zadbać o odpowiednią dezynfekcję różnych powierzchni (m.in. klamki, blaty) oraz sprzętu. Niestety nie każdą placówkę medyczną stać na środku ochrony osobistej i ciągłą dezynfekcję miejsca przyjmowania pacjentów. Więc jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi właśnie o pieniądze. Dużo łatwiej i taniej jest trzymać pacjenta na odległość i udzielić mu teleporady.
Dodatkowo wytyczne GIS opublikowane w marcu dotyczą pacjentów, którzy mogli mieć kontakt z osobą zakażoną koronawirusem lub są podejrzanie o zachorowanie na COVID-19. W zaleceniach nie ma mowy o tym jak postępować z pacjentami z innymi schorzeniami. Główne zalecenie to udzielanie teleporad i wystawianie recept na leki oraz zwolnień lekarskich zdalnie. Sytuacja coraz bardziej doskwiera Polakom w tym mieszkańcom Lubania, bo nie wszystko da się załatwić zdalnie.
Konia z rzędem temu, kto zdoła dodzwonić się do Prywatnej Praktyki Lekarskiej NZOZ "Vita" w Lubaniu!! Zamieszczony adres internetowy tej poradni jest nieaktualny, a telefon kontaktowy albo w ogóle nie odpowiada, albo wykazuje sygnał zajętego. Tym samym pacjenci korzystający z porady lekarskiej w tej firmie zostali jej praktycznie niemal całkowicie pozbawieni. Co robić? - pytają zrozpaczeni tą sytuacją pacjenci?! Może szef Prywatnej Praktyki Lekarskiej NZOZ "Vita" znany i powszechnie szanowany lekarz zechce zmobilizować podległe pielęgniarki do rzetelnej pracy? - pisze do redakcji eLuban zdesperowany pacjent.
Pacjenci wielu POZ nie tylko nie mogą się dostać do lekarza, ale czasem w ogóle nie mogą się dodzwonić do placówek medycznych w Lubaniu.
Wszyscy tylko koronawirus i koronawirus. Moja córka od dwóch tygodni ma przepisany antybiotyk na wysypkę, bo lekarz pediatra nie chce nas przyjąć. Próbowałam również prywatnie i nigdzie się dodzwonić nie można. Co to za wysypka, cholera wie! Jak lekarz ma to stwierdzić nie widząc jej? Może to alergia, może ospa, a może jeszcze coś innego. Jednym lekarzom bijemy brawa a inni mają pacjentów w poważaniu! - mówi pani Marta, mieszkanka Lubania.
Jestem w siódmym miesiącu ciąży i jako ciężarna faktycznie mam regularne kontrole w poradni ginekologiczno-położnicznej. Wiadomo, płodu nie można zbadać przez telefon. Ale innych kobiet niż ciężarne tam nie widuję, a przecież mogą pojawić się różne problemy w tym nadżerka, która prowadzi do raka szyjki macicy. Im później pojawi się diagnoza tym gorsze rokowania - opowiada inna mieszkanka Lubania.
Jednocześnie w mediach ogólnopolski pojawia się coraz więcej informacji o tym, że szpitale i przychodnie świecą pustkami i pacjenci nie zgłaszają się na leczenie z powodu strachu przed zakażeniem koronawirusem. Tylko jak mają otrzymać skierowania do lekarza specjalisty czy szpitala na zabieg, gdy mają utrudniony kontakt z lekarzem pierwszego kontaktu. Jednocześnie Ministerstwo Zdrowia zachęca pacjentów onkologicznych do kontynuowania leczenia, a co z tymi bez postawionej diagnozy? Od marca Ministerstwo Zdrowia ani Główny Inspektor Sanitarny nie przedstawili nowych wytycznych dla Podstawowej Opieki Zdrowotnej i Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej. Wiadomo również, że wszędzie brakuje, również w tych miejscach, podstawowych środków ochrony. Nie każdy POZ na nie stać i w ten sposób pacjenci znaleźli się w patowej sytuacji. Pozostawieni sami sobie.
Problemy z dostępem do opieki medycznej nie dotyczą tylko lekarzy rodzinnych, niewiele lepiej sytuacja wygląda w przypadku szpitali czy przychodni specjalistycznych. Ciekawą historię opowiedział nam inny z naszych czytelników. W ubiegłym tygodniu uległ wypadkowi samochodowemu i konieczne było zrobienie tomografu. W lubańskim szpitalu okazało się to niemożliwe ze względu na awarię urządzenia, w ten sposób trafił do szpitala w Zgorzelcu, gdzie przeprowadzono badanie. Gdy w poniedziałek zadzwonił do lubańskiego szpitala by z wynikami umówić się do ortopedy usłyszał, że skoro zaczął leczenie w Zgorzelcu może tam powinien je kontynuować. Ostatecznie z pękniętym mostkiem i naciągniętym odcinkiem szyjnym kręgosłupa funkcjonuje bez pomocy ze strony lekarzy.
Napisz komentarz
Komentarze