Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
środa, 24 kwietnia 2024 05:03
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Tajemnice Kamiennej Góry okiem Tomasza Bernackiego

- Kociołek i sztolnia, kolejna ciekawa zagadka jaka mnie nurtuje od momentu znalezienia projektu sztolni - pisze Tomasz Bernacki, pasjonat historii i Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej w Lubaniu.
Tajemnice Kamiennej Góry okiem Tomasza Bernackiego

Autor: SMGŁ

Projekt budowy sztolni z 1944 roku zakładał połączenie dwóch głównych korytarzy prostopadłymi łącznikami na ich końcu, a także mniej więcej w połowie, na wysokości tzw. Kociołka. Analizując projekt od 2011 roku było dla członków Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc nie do końca jasne, czy sztolnia faktycznie miała być przebita przez pionowe kolumny do Kociołka, czy też kończyć się kilka metrów przed nimi. - W tym drugim przypadku braliśmy pod uwagę możliwość, iż po prostu w tym miejscu tunel był przygotowany do wysadzenia, jako miejsce awaryjnego wejścia/wyjścia w przypadku zasypania głównych wejść, wówczas do sztolni można było dostać się poprzez wysadzenie zamaskowanego wejścia w Kociołku. Wydaje się, iż w dobrym kierunku zwrócił uwagę kolega Andrzej Maciaszczyk, iż taki układ wskazuje na możliwość budowy sztolni w celu przechowania w niej jakiś depozytów a nie jako obiektu cywilnego, przeciwlotniczego. Oczywiście wówczas po prostu zostałyby wysadzone skały, w przeciwnym razie ciekawe byłoby rozwiązanie wyjścia awaryjnego ze sztolni - jak usunąć kolumny aby nie zasypały wyjścia. Normalnie po prostu za awaryjnym wyjściem znajdowałby się piasek, który wsypywał się do środka schronu. Jak planowano tutaj to rozwiązać? Może znane są jakieś przykłady z innych sztolni? - zastanawia się Tomasz Bernacki.

Pojawiły się oczywiście pytania - czy Niemcy wykorzystali sztolnię na złożenie depozytów i kolejne, na ile jest prawdą, iż w okresie powojennym próbowali lub faktycznie dostali się do jej wnętrza saperzy sowieccy. Po co na kilka miesięcy 1945 roku siedzibę NKWD zlokalizowano naprzeciw wejść do sztolni? - Krąży legenda, powtarzana przez leciwych świadków, z którymi rozmawiałem, o tym iż radzieccy żołnierze, w tym o azjatyckich rysach, dokonali przekopu, załadowali skrzynie na cztery ciężarówki i następnie wysadzili ponownie przejścia. Co prawda te legendy nie zgadzają się ze spisanymi w 1949 roku relacjami funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Lubaniu, ale mimo to są nadal powtarzane. Istnieje też opcja, iż zgodnie z rozkazem Niemcy przed odejściem z Lubania wysadzali wszystkie tego typu obiekty inżynieryjne, jak mosty, wiadukty czy sztolni i po prostu nie zdążyli wykorzystać schronu - pisze Tomasz Bernacki.

Ale wracając do Kociołka. Podejrzenie istnienia tego łącznika członkowie Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc podejrzewali już na początku eksploracji, dlatego też już w 2012 roku zorganizowali próbę odsłonięcia jego wejścia. Na podstawie projektu naniesionego na mapę zostało wytypowane potencjalne miejsce, gdzie poszukiwali wejścia do sztolni lub jego śladów (oznaczeń, elementów wzmacniających), a zwłaszcza studzienki odwadniającej, która jest oznaczona na mapie, a której to istnienie w okresie powojennym potwierdzał jeden ze świadków. Niestety zarówno prace ręczne jak i mechaniczne nie przyniosły rezultatu.

W maju 2013 roku GEMO sfinansowało wykonanie próbnych odwiertów, w 2018 roku w marcu kolejne. W pracach brał też udział Stowarzyszenie Eksploracji Perkun. W sumie trzy z nich trafiły w przebieg sztolni. Otwory były typowane na skrzyżowaniu tunelu do sztolni, niestety trafiły w inne miejsce. Wprowadzona wówczas kamera wskazała, iż prawdopodobnie skrzyżowanie odległe jest około 10 metrów dalej, co Gemo zasygnalizował w raporcie z tych prac. W 2020 roku ponowne wprowadzenie przez członków SMGŁ kamery z silniejszym światłem potwierdziło na 100% wcześniejsze przypuszczenie, iż 10 metrów dalej istnieje prostopadły odcinek sztolni prowadzącej do Kociołka.

W związku z już stwierdzonym faktem, odcinkiem sztolni biegnącej w kierunku tzw. Kociołka pojawia się kolejny możliwy front działań. Po pierwsze należy ponownie skalibrować mapę z otrzymanymi danymi i naniesienia miejsca prawdopodobnego awaryjnego wyjścia ze sztolni. Jak pisze Tomasz Bernacki ze wstępnej analizy zebranych danych można już podać jednak pewne informacje:
- odcinek „depozytowy” ma długość 92 metrów,
- odwiert wykazał, że poziom sztolni znajduje się w miejscu skrzyżowania na głębokości około 241,5-242 m (wiercono z poziomu 270-270,5 m, strop sztolni osiągnięto po 25,6 m, a spąg na 28,7 czyli potwierdzono, iż sztolnia ma 3 metry wysokości),
- poziom wody w oczku w Kociołku był pierwotnie ustabilizowany na wysokości około 250,6 m według polskich map, według planu sztolni – 250,42 m, a więc w zasadzie różnice wynikające z sezonowości opadów,
- poziom sztolni (Pf) tuż za kolumnami na planie podany jest na 250,85 m czyli zaledwie około 40 cm powyżej poziomu wody,
- podsumowując na odcinku 92 metrów sztolnia musiałaby opadać w kierunku skrzyżowania aż o 9 metrów. To sporo, daje to upad o kącie około 5-6 stopni.

- Oczywiście tutaj pojawia się pytanie, na które trzeba będzie sobie odpowiedzieć, ile grubości ma pozostawiony filar kamienny i czy czasem nie okaże się, iż jest to najwęższy fragment do pokonania (np. 3 metry a nie 30 metrów zawału), choć niezmiernie trudny a każdy błąd skutkowałby zniszczeniem cennych kolumn. Wydaje się więc, że jednak należy skupić się na pokonaniu zawału w iłach, gdyż i tak trzeba je pokonać w celu turystycznego udostępnienia sztolni - zauważa Tomasz Bernacki, który przytacza jeszcze jeden ciekawy wątek. Pojawił się we wspomnieniach osadnika Floriana Lewandowskiego, który przybył w 1945 roku do Lubania, a które zebrał Jarosław Ludowski (treść tutaj).

- Oczywiście pierwsze pytanie czy Florian Lewandowski nie pomylił kortów z boiskiem poniżej, gdzie faktycznie były tory i koliby jeszcze po wojnie, a także sterty kamieni bazaltowych z wnętrza. No ale w skrócie z jego relacji (częściowo uzupełnionej przez p. Jarka Ludowskiego wynika, iż z Kociołka w kierunku kortów biegły szyny, po których kolibami, dalej wiaduktem w miejsce kortów transportowano skały i tam kruszono w potężnej kruszarce spalinowej. Wydaje się, że relacja, iż urobek ten transportowano aż na ulicę Starolubańską jest oczywiście tylko domysłem i to nieprawdopodobnym. Niestety analiza map z 1940 i powojennych nie daje pełnej odpowiedzi na to pytanie, ich skala jest zbyt mała - mówi Tomasz Bernacki i dodaje: - Eksploatacja kamienia w Kociołku zakończyła się około 1909 roku, w okresie międzywojennym uporządkowano teren, po co więc ponownie przewożono kamień? Niestety nie zachowały się zdjęcia tych torów, słowa p. Floriana Lewandowskiego poniekąd jednak potwierdza powojenne zdjęcie w rejonie wiaduktu, na którym widać porozrzucane fragmenty skał bazaltowych.

- Niewątpliwie więc w okresie wojny coś się działo w Kociołku - pytanie jednak czy w związku z budową przedmiotowego odcinka sztolni? A może chodzi o inną sztolnię, gdyż są też tezy (chociażby kolegi inż. Krzysztofa Kleckiego) o jeszcze jednym odcinku, który ze sztolni miał przebiegać w kierunku Zameczku i również wychodzić na Strzeleckiej (nawet są wytypowane lokalizacje wejść) - kończy Tomasz Bernacki.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Stąd 28.05.2020 10:47
Panie Tomaszu,lepiej by się Pan zajął szukaniem funduszy dla mieszkańców Lubania,którzy powymieniali kopciuchy na ekologiczne piece np. gazowe!!!Wielkie afiszowanie się z pomocą miasta w dofinansowaniu do tych inwestycji a wyszło jak zwykle!!!! Porażka!!! Kupę ludzi czuje się oszukanych !!!Z tym to zawsze można na was liczyć!!!!

hebel 28.05.2020 02:22
Tyle pracy żeby chować jakieś depozyty??? Uwzględniając klęskę rzeszy?? Żeby zaraz ktoś znalazł? Eeeee...

Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
ReklamaPunk Pobrań COVID-19 i badania laboratoryjne
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ZenonTreść komentarza: Inicjatywa przysięgi w Rynku w Leśnej, to 100% inicjatywa Dowódcy 23 Śląskiego Pułku Artylerii płk dypl. Krzysztofa Malankiewicza, a w żadnym przypadku nie Szymonka z LeśnejData dodania komentarza: 23.04.2024, 22:11Źródło komentarza: Przysięga wojskowa na rynku w LeśnejAutor komentarza: zobacz wynikiTreść komentarza: Odsyłam do wyników https://sportmaniacs.com/pl/races/iii-att-run-fun Z tego co wynika to startowały 3 drużyny policyjne: Polkowice, Głogów, Lubań. 3 miejsce? gratuluję serdecznie, wyników każdemu indywidualnie. Lubańscy maratończycy - hm.... przebiegli tu ćwierć dystansuData dodania komentarza: 23.04.2024, 22:03Źródło komentarza: Lubańscy policjanci wystartowali w Półmaratonie PolkowickimAutor komentarza: pseudomafiaTreść komentarza: To jest jak w domu, gdzie jest przemoc i alkohol. Dopóki nie zobaczysz, że można inaczej i że to nie jest normalne, żyjesz sobie, myśląc, że inaczej się nie da i nie ma szans na zmianę. Mi się zdaje, że tak mają leśnianie, tak przywykli do klimatu, że taki pseudomafijny cwaniak z urzedu może nimi pomiatać, że nie wierzą, że można mu po prostu dać kopa w d... i żyć bez chylenia przed nim karku.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 21:25Źródło komentarza: Co łączy leśniańskich samorządowców z wyborami w Olszynie?Autor komentarza: llTreść komentarza: Takie imprezy mają jeden cel. Zobaczcie, jakie to piękne i chwalebne być żołnierzem! Nie miejcie więc oporów strzelać do drugiego człowieka w imię interesów polityków i banksterów.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 21:17Źródło komentarza: Przysięga wojskowa na rynku w Leśnej
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama