20 kwietnia br. podczas próby wejścia na ambonę myśliwy Koła Łowieckiego „Cyranka” z Lubania zauważył podciętą drabinę. Po bliższych oględzinach okazało się, że podcięte zostały nogi ambony oraz wiatrowania. - Jeszcze kilka tygodni temu podczas corocznego przeglądu urządzeń łowieckich wszystkie ambony były sprawne. Wejście na tą ambonę mogło zakończyć się w najgorszy sposób. Tylko czujność myśliwego pozwoliła uniknąć tragedii - powiedział Hubert Sadowski, prezes lubańskiej „Cyranki”.
Po ujawnieniu aktu wandalizmu myśliwi następnego dnia ponownie sprawdzili wszystkie urządzenia w rejonie. Okazało się, że trzy ambony zostały zniszczone, z czego dwie bezpowrotnie. - Jedną udało nam się naprawić, ale dwie pozostałe zostały zutylizowane. Koszt postawienia nowej ambony to kwota 2000-3000 złotych - wylicza Hubert Sadowski. Warto dodać, że z urządzeń łowieckich korzystają często zawodowi fotografowie przyrody, oraz amatorzy, którzy w porozumieniu z myśliwymi używają ich jako czatowni. Często na ambony wchodzą turyści oraz rolnicy z dziećmi. Takie akty wandalizmu mogą doprowadzić do tragedii.
Koło Łowieckie „Cyranka" dzierżawi dwa obwody łowieckie w Nadleśnictwie Świeradów oraz Pieńsk - głównie na terenie powiatu lubańskiego. Zrzesza 54 myśliwych. W tym roku koło obchodzi jubileusz 70-lecia powstania. - Wystawiamy się na rożnych imprezach na naszym terenie pokazując wśród mieszkańców nasza pasję, nasze działania, kuchnie myśliwską i kynologię. Jesteśmy zawsze mile widziani, m.in. na dożynkach jako element tradycji naszego terenu, naszej Małej Ojczyzny - mówi Hubert Sadowski i przekonuje, że w całej jego historii nigdy nie zdarzały się tak skandaliczne sytuacje. - Strata dwóch urządzeń jest dla nas dotkliwa szczególnie podczas ochrony zasiewów przed szkodami. Sprawa została zgłoszona na policję. Przygotowywane jest także zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu - dodaje.
Od wielu lat koło „Cyranka” współpracuje z okolicznymi gminami, szkołami i głównie rolnikami przy ochronie pól przed szkodami łowieckimi. W obecnym okresie około 15 reprezentantów koła każdej nocy dyżuruje przy zasiewach kukurydzy, chroniąc uprawy przed szkodami wyrządzonymi przez dziki. Odstraszają je oraz na podstawie wieloletnich planów hodowlanych oraz rocznych planów łowieckich dokonują planowanych odstrzałów, redukując pogłowie dzików. Te działania maja na celu także zatrzymanie rozprzestrzenia się ASF Afrykańskiego Pomoru Świń, który jest bardzo groźny dla chlewni w okolicy. Myśliwi robią to w ramach własnych środków i nie pobierają żadnego wynagrodzenia. Tym bardziej niezrozumiale są opisane akty wandalizmu.
Napisz komentarz
Komentarze