Przed nami Wielkanoc. Normalnie o tej porze roku i przy okazji świąt, Świeradów-Zdrój zapełniłby się turystami. Hotele i restauracje tętniłyby życiem. Niestety, ze względu na zagrożenie epidemią koronawirusa rząd wprowadził szereg obostrzeń, które mocno odbijają się na gospodarce. Dotknięta została również branża turystyczna. Hotele nie mogą przyjmować gości, a restauracje jedzenie mogą sprzedawać ewentualnie na wynos. Świeradów-Zdrój świeci dziś pustkami i nie wiadomo jaka przyszłość finansowa czeka miasto.
- Takie miejscowości jak Świeradów-Zdrój, które żyją z turystyki i uzdrowiska z dnia na dzień odczuły skutki koronawirusa. Przedsiębiorcy po prostu przestali płacić podatki, przedsiębiorcy masowo zaczęli wręczać wypowiedzenia pracy. Na 440 firm, które mamy zarejestrowane w mieście 390 nie prowadzi obecnie działalności gospodarczej - mówi Roland Marciniak, Burmistrz Miasta Świeradów-Zdrój.
Decyzją rządu z dniem 31 marca w Polsce zostały zamknięte hotele i nie mogą one przyjmować turystów. Wszystko to ma służyć zapobieganiu rozprzestrzeniania się wirusa SARS-COV-2, jednocześnie jednak mocno odbija się na miejscowościach turystycznych. Na razie najwięksi pracodawcy w Świeradowie-Zdroju deklarują, że jeszcze przez jakiś czas są w stanie utrzymać pracowników. Na kilka tygodni więc odroczono widmo utraty pracy przez wiele osób, ale na jak długo?
- Dwa tygodnie temu zrobiliśmy ankietę wśród największych przedsiębiorców w naszym mieście. Deklarują, że do końca kwietnia są w stanie utrzymać firmy oraz pracowników. Na razie nie planują zwolnień. Zwróciliśmy się również do Urzędu Pracy i faktycznie nie ma masowych wniosków o rejestrację osób bezrobotnych. Jeżeli to jednak się przedłuży na maj, to po prostu miasto przestaje istnieć - mówi Roland Marciniak. - My po prostu żyjemy, funkcjonujemy dzięki tym przedsiębiorcom. Jedne miejscowości mają fabryki, albo kopalnie, a my mamy turystykę i bez niej nie możemy funkcjonować - dodał burmistrz.
Ograniczenia wprowadzone przez rząd dotknęły sto procent funkcjonowania miasta. W podobnej sytuacji jest nie tylko Świeradów-Zdrój ale wszystkie inne, turystyczne miejscowości w kraju. Dziś w Świeradowie-Zdroju odbyła się nadzwyczajna, plenerowa sesja Rady Miasta i dotyczyła m.in. utrzymania płynności finansowej oraz pomocy dla mieszkańców i przedsiębiorców.
- Dzisiejsza sesja odbyła się nietypowo, na terenie dworca. Chcemy jeszcze przed świętami uruchomić kolejne środki finansowe, aby utrzymać płynność budżetu miasta. Chodzi o to, by móc pomagać naszym mieszkańcom i przedsiębiorcom. Na razie wprowadziliśmy wiele cięć budżetowych, ale też i do nas spływają różne faktury. Np. za odśnieżanie miasta - 100 tys. złotych, dopłacamy do zasiłków pomocowych - to 300 tys. złotych. Dopłacamy do DPS-ów i tak dalej. Budżet każdego miasta jest tak skonstruowany, że większość wydatków to są wydatki stałe. Utrzymujemy też prawie 200 miejsc pracy. Staramy się również utrzymać te miejsca pracy i nikogo nie zwalniamy. Jeżeli jednak to się przedłuży do końca maja to i u nas będą musiały nastąpić zwolnienia - wyjaśnia burmistrz Marciniak. - Chcielibyśmy tego oczywiście uniknąć, ale nikt z nas nie wie, jak to będzie wszystko wyglądało za kilka tygodni. Jako miasto, myślimy też o tym, jak pomóc tym rodzinom, gdzie np. dwoje rodziców straciło pracę. Ludzie przecież muszą mieć co jeść.
Wiele obecnie mówi się o lekarzach, którzy są na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem, ale na froncie gospodarczym to takie miejscowość jak Świeradów-Zdrój doświadczają problemów gospodarczych i finansowych jako pierwsi.
- Miejscowości ościenne, które nie są tak skupione na turystyce jak my, jeszcze tego nie czują ale zapewniam, że poczują ten problem za miesiąc, góra dwa. To jest tąpnięcie naprawdę z dnia na dzień. Do tej pory dzienne wpływy z podatków i od przedsiębiorców mieliśmy do budżetu około 50-70 tys. złotych. Dziś to jest tysiąc, maksymalnie 2 tys. złotych. Proszę wyobrazić sobie tą skalę problemu i różnicę. Przedsiębiorcy ze strachu przed upadłością przestali po prostu płacić i ja się nie dziwię. Nie mam o to pretensji. Każdy broni się przed upadłością jak może.
Na razie sytuacja w Świeradowie-Zdroju jest bardzo ciężka, jednak zarówno radni jak włodarze i przedsiębiorcy myślą już o lepszych czasach i o tym, jak sytuacja będzie wyglądać po rozluźnieniu i zdjęciu obostrzeń.
- Na pewno na początku nie będzie nikomu łatwo w naszym mieście, ale my żyjemy z turystyki, więc na turystów musimy być przygotowani w przyszłości. Myślę, że jak razem stworzymy grupę by wzajemnie sobie pomagać i damy radę przetrwać ten trudny okres to niedługo znów wszystko będzie dobrze funkcjonować - kończy optymistycznie burmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze