Do kolizji aut doszło na prostym odcinku drogi, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Mimo że jest tam doskonała widoczność, stosunkowo często dochodzi w tym miejscu do kolizji. Wszystko za sprawą jednej, jedynej posesji, która znajduje się przy drodze.
Jak relacjonowali nam uczestnicy kolizji, do zderzenia doszło gdy kierująca Renault Megan zwolniła i rozpoczęła manewr skrętu na posesję z przeciwległego pasa ruchu. W tym czasie kierowca BMW, jadący jako drugie auto za Renault, rozpoczął manewr wyprzedzania.
W efekcie kierująca Megan zajechała drogę BMW doprowadzając do kolizji. Przybyły na miejsce patrol policji uznał winę kierującej Renault, ta jednak nie zgodziła się z opinią policjantów i nie przyjęła mandatu. Kierowca BMW twierdzi natomiast, że nie widział kierunkowskazu, a kobieta zajechała mu drogę nie upewniwszy się, że może bezpiecznie wykonać manewr. Ostatecznie sprawa swój finał znajdzie więc w sądzie.
Według kobiety decyzja policji może byłaby inna gdyby na miejscu pozostał świadek zderzenia, który jechał za nią autem. Niestety kierowca Sharana spieszył się i odjechał z miejsca kolizji jeszcze przed przyjazdem policji. Kobieta prosi mężczyznę z Sharana o telefon (+48 513455598) bądź zgłoszenie się do bolesławieckiej drogówki.
Napisz komentarz
Komentarze