Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
czwartek, 28 marca 2024 20:12
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W trosce o zielone płuca miasta

Wycinki, ale też nasadzenia czekają park na Kamiennej Górze. Działania mają na celu ochronę terenu zielonego, a przy tym nawiązują do jego historii.
W trosce o zielone płuca miasta

Autor: ŁCR

Czasem trudno zrozumieć, dlaczego kolejne drzewo ma zostać ścięte, podczas gdy powietrze staje się coraz bardziej zanieczyszczone. Warto więc być świadomym tego, dlaczego w mieście prowadzone są wycinki drzew. Tym bardziej, że w tym roku takie działania zostaną podjęte w parku na Kamiennej Górze, wobec 50 drzew.

- Kilkadziesiąt drzew w parku na Kamiennej Górze to są drzewa suche - wyjaśnia Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Miasta Lubań, Tomasz Bernacki. - Musimy je usunąć ze względów bezpieczeństwa, niezależnie od planów w zakresie rewitalizacji parku. Złożenie wniosku dotyczącego wycinki zostało poprzedzone konsultacją z Państwową Inspekcją Ochrony Roślin. Zaskoczyło nas to, że w jednym czasie tyle drzew uschło. Oględziny wykazały, że drzewa zostały zaatakowane przez kornika, i można mówić, że doszło do prawdziwej plagi wśród drzew iglastych.

90% suchych drzew na terenie lubańskiego parku to właśnie drzewa iglaste. Ten rodzaj drzew jest najbardziej narażony na wysychanie, ponieważ posiada płytki system korzeniowy. Wskutek suszy drzewo ulega osłabieniu, a osłabione rośliny chętnie atakują szkodniki.
- Nie tylko w parku, ale również w przestrzeni miejskiej, także na prywatnych terenach, w ciągu ostatnich dwóch lat takim procesom uległo sporo drzew iglastych. Jeżeli nie usuniemy tych drzew, to plaga kornika może się rozprzestrzeniać na dalszy drzewostan - zauważa T. Bernacki.


Ciekawym zwyczajem towarzyszącym wycinkom jest pozostawianie pieńków po ściętych drzewach. Wówczas po nawierceniu ich w określony sposób, tworzy się środowisko życia dla różnych rodzajów owadów np. chrząszczy czy dzikich os. Jest to już praktykowane w niektórych miastach i bardzo prawdopodobne, że i w Lubaniu się przyjmie.
Wycinki będą prowadzone w okresach bezlistnych, czyli do 15 marca i później po 15 października. Mają im towarzyszyć nasadzenia. Jesienią samorząd planuje zasadzić wstępnie około 80 drzew i kilkanaście krzewów. Będzie to z jednej strony uzupełnienie alei, a z drugiej wprowadzenie pewnych gatunków historycznych.

- Udało mi się w Archiwum Państwowym w Bolesławcu odnaleźć dokument z listą sadzonek, jakie zakupiono przy zakładaniu parku przez Towarzystwo Upiększana Kamiennej Góry około połowy XIX wieku - zdradza naczelnik. - Chcemy nasadzić po konsultacji z dendrologiem niektóre z tych gatunków. Złożyliśmy wniosek do Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych na zakup sadzonek, które byśmy chcieli zasadzić w parku.

Park na Kamiennej Górze swego czasu słynął z bujnej roślinności. Wówczas w tej części Europy panowała moda na gatunki z jednej strony azjatyckie, czyli japońskie, chińskie, ale też amerykańskie (np. tulipanowiec). Cierpliwie czekamy więc na spacer w wyjątkowym otoczeniu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
hebel 14.02.2020 17:47
Pozostawienie starych pniaków ponawiercanych wiertłami o różnych średnicach to fajny pomysł. Martwi mnie tylko jedna rzecz. Na butwiejących pod ziemią częściach podziemnych:)(a jak:)) rozwijają się bardzo agresywne grzyby pasożytnicze atakujące korzenie zdrowych drzew. W leśnictwie takie pniaki się albo frezuje na trocinki, albo nawierca i zapuszcza żelem z grzybnią szybko rozkładającą drewno aby agresywne dla żywych korzeni grzyby nie zdążyły. Tutaj zostawiamy podejrzewam pniaki o wysokości (zmyślam) może nawet i 2 czy 3 i więcej metrów. Nie lepiej jakoś taką część nadziemną zamocować technicznie i z daszkiem a korzenie albo wykopać albo zaszczepić grzybnią? Zonk bo to krajobrazowe nie będzie. Może jakichś artystów wziąć do tego? Jest zagadnienie do rozwiązania. Może takich wojów jak w Białogórzu z tych pniaków? Inna sprawa że mikro-pszczółki i inne owady w takich wywierconych dziurkach bytujące to stanowczo wolą drzewa liściaste a najlepiej owocowe. Iglaste niezbyt zdrowe są dla owadów na skutek obecności żywicy w drewnie. Żywica iglakom pierwotnie służy do zalewania wgryzających się drewnojadów. Na skutek suszy drzewa iglaste nie produkują dostatecznej ilości żywicy i kornik i inne atakują bez problemu.

avanti 13.02.2020 03:38
Z pozostawieniem starych pni to dajcie sobie spokoj. Przeciez zalozenia parkowe nie polegaja na tym, aby tworzyc w takich miejscach lasu, a tym bardziej lasu wykarczowanego. Miejmy nadzieje, ze cos takiego nie tylko na Kamienneh Gorze sie nie przyjmie, ale nawet nie bedzie takiej proby. Wyobrazacie sabie takie pniaki w Ogrodach Wersalskich, czy chociazby w Wilanowie?Jak ktos lubi takie klimaty, to moze kawalek podjechac do Lubanskiego Lasu. Nie jest wcale tak daleko. Jesli chodzi o sadzonki to miejmy nadzieje, ze beda to drzewka przynajmniej kilkuletnie, a nie jakies ledwo wystajace z ziemii patyki, ktore obsikane przez psy zaraz padna.

Obser 12.02.2020 19:25
Pewnie bo przecież 80 drzew to tak duzo , mam nadzieje ze beda to dęby a nie najtańsze lipki i brzuski . Na osiedlu jak i w mieście jest tyle trawników ze zal nie skorzystać. No ale z 80 sztukami to nie ma jak trgo zrobic .

Lesnyczy 12.02.2020 18:22
Robota gupiego wycieli a tera zadzom

Pan Herakliusz 12.02.2020 13:20
Tylko ... 80 drzew i kilkanaście krzewów? ========= Przecież wielebny nasz premier Mateusz M. już w 2019 dostrzegł (wreszcie) problem zanieczyszczenia środowiska i zapowiedział posadzenie 500 mln drzew. Akcja miała się zakończyć końcem roku. Problem w tym, że ten plan był już przy zapowiedzi fizycznie niewykonalny. Okazało się więc, że pan premier kolejny raz "minął się z prawdą". I chyba nie ostatni. Licealiści obliczyli, że aby się spełniła ta zapowiedź to te 500 mln sadzonek podzielone przez pozostały do Sylwestra 2019 czas daje wynik = 33 drzewa na sekundę.

Logik 13.02.2020 15:04
"Z danych Lasów Państwowych wynika, że posadzenie rocznie 500 milionów drzew to wynik, jaki średnio Polska osiąga od co najmniej kilkunastu lat.– Rocznie nasze szkółki "produkują” ok. 800 milionów sadzonek, z czego ok. 500 milionów sadzimy na gruntach w zarządzie Lasów Państwowych. Tak się dzieje co roku od lat 90. – mówi w rozmowie z Konkret24 Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych. - Pozostałe sadzonki są kupowane przez prywatnych właścicieli lasów, różne lasy miejskie, parki narodowe, osoby kupujące sadzonki do swoich ogrodów oraz nabywców zagranicznych – wyjaśnia rzeczniczka."konkret24.tvn24.pl/polityka,112/pol-miliarda-drzew-rocznie-sprawdzamy-czy-plan-premiera-jest-realny,951167.html

Anka 12.02.2020 13:08
Super że będą nowe drzewa tylko trzeba profesjonalnie zasadzić a nie wywalić pieniądze i chwalić się że posadzone drzewa a one uschną

Cezary Cezary 12.02.2020 13:00
Płucami ziemi jest plankton, drzewa to co najwyżej statyści (i brudasy). No ale co prawda to prawda, chore trzeba likwidować i nowe sadzić, inaczej się nie da.

Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
Reklama
ReklamaPunk Pobrań COVID-19 i badania laboratoryjne
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama