Cztery duże psy dosłownie rozszarpujące ciało leżącego człowieka, zobaczyli przypadkowi świadkowie na terenie składu opału przy Łomnickiej. Wezwano służby. Pierwsza na miejscu była straż pożarna. Psy były bardzo agresywne i nie chciały nikogo wpuścić na teren składu. Cały czas gryzły też, nie dającego oznak życia mężczyznę. Strażacy strumieniami wody odpędzili w końcu psy od ciała i podjęli akcję ratunkową.
Niestety mężczyzna już nie żył. To prawdopodobnie dozorca. Nie wiadomo jednak czy został zagryziony przez psy, czy też zmarł z przyczyn naturalnych i dopiero potem był szarpany przez zwierzęta. Widok był makabryczny. Ciało zostało zmasakrowane. Więcej będzie wiadomo po sekcji zwłok.
Na miejscu był prokurator w asyście policji, który prowadził czynności wyjaśniające. Sprowadzono też weterynarza i pracowników schroniska dla zwierząt.
Napisz komentarz
Komentarze