Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
środa, 17 kwietnia 2024 01:49
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Dotacja dla SP2 w Lubaniu - ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że SP 2 nie złożyła wniosku o dotację unijną. Pozostałe lubańskie podstawówki zyskają ponad 1,2 mln na dodatkowe zajęcia i doposażenie klas dla swoich uczniów. To, że szkoła nie przystąpiła do projektu wywołało burzę, dlatego wczoraj Mariusz Tomiczek, z-ca burmistrza Lubania spotkał się z radą rodziców i gronem pedagogicznym, aby wyjaśnić sytuację. Spotkanie nagraliśmy, jednak nie na potrzeby publikacji, a jedynie jako jego udokumentowanie. Wielu rodziców prosiło o relację, dlatego prezentujemy subiektywne sprawozdanie jednej z uczestniczących w nim mam. Wrażenia każdy może mieć inne, natomiast informacje podane w sprawozdaniu są prawdziwe.
Dotacja dla SP2 w Lubaniu - ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

Autor: pixabay

W czwartek o 17. pod przewodnictwem burmistrza Mariusza Tomiczka w SP2 odbyło się spotkanie rady rodziców oraz wszystkich nauczycieli, jednakże zabrakło głównej postaci - Pani dyrektor Nir, która przebywa na urlopie. Jasna sprawa, kiedy wojna wisi w powietrzu, najlepiej ulotnić się na jakiś czas i obmyślić strategię obronną, albo mieć nadzieję, że emocje opadną i część zainteresowanych odpuści. Nic bardziej mylnego.

Gra toczy się o rozwój naszych dzieci, a wiadomo do czego zdolne są matki, które chcą godnych warunków nauki dla swoich pociech.

Na początku zebrania głos zabrał Mariusz Tomiczek, zastępca burmistrza, który dał nam wszystkim interesujący wykład na temat tego co to jest dotacja unijna, w jaki sposób ona powstaje i jak żmudny i trudny jest to proces, aby dotację taką otrzymać - czyli włączyć komputer, zapisać plik ankiety na dysku, następnie go otworzyć, przeczytać - ze zrozumieniem, pomyśleć (to ten najtrudniejszy proces) i wypełnić, a dalej już tylko odesłać i czekać na efekty.

Trzy szkoły dały radę, nasza nie - dlaczego? Na to pytanie nikt nie potrafił odpowiedzieć.

Następnie usłyszeliśmy, że żaden organ władzy łącznie z burmistrzem i wydziałem oświaty nie może nikogo zmusić do udziału w projekcie - „jak nie to nie” - nikt nikogo prosił nie będzie. Dlatego żaden podmiot z urzędu miasta do SP2 nie zadzwonił i nie zapytał dlaczego jako jedyna szkoła nie biorą udziału w projekcie.

W urzędzie pewnie pomyśleli, że jak mamy jednego laptopa na całą szkołę i „odpalamy go kopniakiem”, a nauczyciele od matematyki po wielu latach pracy muszą dorabiać godziny wykładając religię to więcej dobrodziejstw już nie ogarniemy.

Pan zastępca burmistrza jak na 100% polityka przystało nie odpowiedział rzeczowo i treściwie na żadne z zadanych pytań. Rozmowa była typu: co to jest ? - czarne porzeczki. A dlaczego są czerwone? - bo są jeszcze zielone. Poza tym postawa i sposób rozmawiania z rodzicami i nauczycielami pozostawia wiele do życzenia - najpierw w drzwi weszła arogancja i ignorancja później Pan Tomiczek.

Po zakończeniu wykładu Pana zastępcy burmistrza, jedna z matek zabrała głos. Powiedziała, że na początku roku była u Pani dyrektor z zapytaniem dlaczego nie ma żadnych zajęć dodatkowych dla naszych dzieci, a szczególnie zajęć z języka obcego?

Po czym Pani Nir miała wyciągnąć segregator i pokazać, że wysyła pisma do burmistrza z prośbą o dodatkowe godziny i starała się jak może, ale burmistrz odrzuca wszystkie jej wnioski.

Nieładnie Panie burmistrzu i to tuż przed wyborami taki błąd, a my rodzice tak na Pana liczyliśmy - niesłusznie jak się okazuje.

Poza tym, dowiedzieliśmy się, że nie było żadnych wniosków ze strony rodziców ani nauczycieli, ani samej Pani dyrektor, aby szkoła potrzebowała zajęć dodatkowych czy doposażenia sal - jak to powiedział Pan Tomiczek „potrzeby nie były zgłaszane”.

Więc współczuję tym rodzicom i nauczycielom, którzy siedzieli na sali i kilkukrotnie byli osobiście lub wysyłali pismo do burmistrza zgłaszając, że w szkole źle się dzieje. Widocznie za słabo się Państwo starają. Nawet wniosek złożony przez szkolną bibliotekę do burmistrza o dotacje na książki przeleżał w urzędzie termin jego złożenia i ostatecznie zniknął - ups!

No i finał. Trzymajcie się krzeseł!

Padło pytanie:”Dlaczego Pani dyrektor Nir nie złożyła wniosku”?

Odpowiedź: w czasie, kiedy trzeba było złożyć wniosek Pani dyrektor przebywała na zwolnieniu! Swoją drogą, Państwo wybaczą, ale to chyba żaden argument, tym bardziej że 20 marca zapewniła grono pedagogiczne o złożeniu wniosku, a termin mijał 22 marca. Idąc dalej padło kolejne pytanie: to kto jest odpowiedzialny za całą sytuację? Z ust Pani Golby, obecnego zastępcy dyrektora padła odpowiedź, że pod nieobecność Pani dyrektor obowiązki pełnił zastępca, a w tamtym czasie była to Pani Aleksandra Kliś.

No i przez chwilę myśleliśmy, że winowajca się znalazł. Sprzymierzeńcy Pani dyrektor Nir zatarli ręce i już odpalali fajerwerki, że będziemy świadkami palenia na stosie - nic bardziej mylnego. Usłyszeliśmy, że Pani Kliś już jedzie na spotkanie, aby wyjaśnić całą sprawę. Nasuwały się pytania: dlaczego tak złośliwie postąpiła i nie złożyła wniosku na czas, przecież wiedziała, że skrzywdzi nie dość, że dzieci to jeszcze wszystkich nauczycieli, których sama zatrudniła i z którymi przepracowała wiele lat.

No i kiedy już przybyła, przemówiła mniej więcej tak:

Nie miałam zielonego pojęcia o projekcie, nie zostały mi przekazane żadne zadania do wykonania pod nieobecność Pani dyrektor, nie posiadałam żadnego dostępu do dokumentacji szkolnej ani do maila, jednocześnie - jak potwierdziła również rada pedagogiczna - na dwa dni przed ostatecznym terminem złożenia wniosku Pani Nir osobiście zapewniła wszystkich na spotkaniu, że złożyła dokumenty do tego projektu unijnego.

Tak więc, Pani Kliś nie pomyślała nawet żeby zajmować się wnioskiem, który został już przecież złożony. Co więcej, niektórzy nauczyciele ze łzami w oczach mówili, że dopiero z mediów dowiedzieli się, że nie wezmą udziału w projekcie. Jak każdy pracownik liczyli na te pieniądze, na dodatkowe godziny, na wyposażenia sal, na materiały dydaktyczne – trudno, ale nie dostaniemy nic. Wiadomo - jest jeden laptop - stary, ale jary. Musimy być minimalistami, a nie jak to napisał ktoś w komentarzach zazdrościć innym szkołom. Pewnie - Polak to i z gówna krew wyciśnie.

Mówiąc w skrócie dla tych, którym nie chce się czytać: urząd miasta wysłał do szkoły informację, że można przystąpić do projektu. Dyrekcja wyraziła chęć wzięcia udziału. W momencie kiedy trzeba wypełnić ankietę Pani dyrektor idzie na zwolnienie. Jej funkcję pełni wtedy zastępca Pani Aleksandra Kliś, która jednak jak wszyscy wiemy ma gabinet w piwnicy i nie ma dostępu do żadnych dokumentów. A kto miał? Jak wywnioskowałam z rozmowy - obecny zastępca dyrektora Pani Golba. Jest zebranie rady pedagogicznej i Pani dyrektor Nir zapewnia wszystkich pracowników, że ankietę wypełniła i złożyła. Wszyscy nauczyciele i rodzice czekają na wrzesień bardziej niż zwykle, bo przecież będzie się działo z korzyścią dla szkoły i dla dzieci, ale niestety nic z tego nie będzie.

Żenująca jest linia obrony Pana Tomiczka mówiąca, że Pani dyrektor była wtedy bardzo chora i musiała iść na długie zwolnienie. Co więcej, uważam, że jeżeli ktoś przez swój stan zdrowia nie może złożyć wniosku do projektu, który bardzo wspomógłby nasze dzieci oraz w pełni sprawować tak odpowiedzialnej funkcji jaką jest bycie dyrektorem powinien odejść ze stanowiska i ustąpić miejsca komuś kto będzie miał więcej czasu i serca do tego, żeby naszym dzieciom było w tej szkole lepiej, a nie coraz gorzej. Poza tym w wypełnieniu wniosku mogli pomóc Pani dyrektor pracownicy, jednak Ci zostali zapewnieni przez Panią Nir, że wniosek złożyła. Nawet jeśli winny się przyzna i uderzy się w pierś to niczego to nie zmienia dla naszych dzieci. Proponuję rodzicom zacząć zbierać kasę na korepetycje z matmy i języków obcych, bo jak pokazała zeszłoroczna matura nie mamy się czym pochwalić. Pasje swoich dzieci proszę rozwijać we własnym zakresie, a jeżeli chcecie Państwo aby kolejna klasa zakupiła tablicę multimedialną proszę wyprodukować w tym roku jeszcze więcej pierników do sprzedaży.

Ciąg dalszy nastąpi ponieważ w poniedziałek spotykamy się znowu o godzinie 17. w tym samy składzie, tyle że ma do nas dołączyć Pani dyrektor Nir...

Dopisek redakcji. 
Dodajmy, że autorka owego subiektywnego sprawozdania jest matką dziecka z klas I-III i jak sama zaznacza nie sympatyzuje z żadną z Pań dyrektorek.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
. 08.10.2018 23:03
Tam się wybierała moja znajoma. Strasznie kłótliwa kobieta. Kłóci się z każdym i o wszystko. To dobrze tam być nie mogło. Współczuję tym co z nią musieli przebywać i to jeszcze tyle czasu

widz 08.10.2018 22:29
ŻADNE ,, Za wysokie progi jak na Wasze nogi " jak bylo tak bedzie !

A. 08.10.2018 20:33
JAKIE WNIOSKI Z DZISIEJSZEGO SPOTKANIA?

zolza 08.10.2018 12:29
Chyba już dosyć bicia tej piany. Najwięcej hejtu zebrała autorka tekstu, musi być bardzo "lubiana", bo okazuje się, że nie jest tak anonimowa jak jej się zdawało. Mam nadzieję, że to już ostatni raz publikujecie jej wypociny. Poproszę o relację na poziomie z dzisiejszego spotkania. A gdzie głos Herakliusza? czyzby podpadl redakcji?

A 08.10.2018 12:21
W czasach kiedy nauczyciele mają- umówmy się- fatalną opinie, są pod presją ciągle zmieniającego się prawa, doświadczają agresji od strony państwa- sami sobie potrafią również zatruwać życie. Zamiast szukać "sensacji" może powinni uderzyć się w pierś i zastanowić się jak oni przyczynili się do zapewnienia wszystkiego, co najlepsze dla uczniów, gdzie byli kiedy reszta szkół "odrabiala" KNki? A rodzicom proponuję zamiast eksternistycznych posiedzeń- upieczenie z dziećmi ciasta, a może rower- cokolwiek, co rozładuje ich sfrustrowane ciała, a przyniesie pożytek dzieciom! Oj, przykladem nie świecą, ani jedni, ani drudzy!

k 08.10.2018 11:09
Nie róbcie sobie jaj i z tym "oburzeniem". Ta dotacja była potrzebna tylko nauczycielom by sobie dorobili do pensji. Wydaje mi się. że to oni buntują rodziców, którzy się głupio podłożyli, szczególnie ci z rady rodziców, bo to ich zadaniem jest pilnować spraw które uważają, że sa dla nich ważne. A teraz się nakręcili i zapędzili w ślepą uliczkę. A dzieciom te zajęcia psu na budę. Uwierzcie, że nic, kompletnie nic nie dają dzieciom. Nauczyciele zewsząd krzyczą, że sa przepracowani i nie są w stanie udźwignąć większego wymiaru pracy. A jak załatwi się dodatkowe pieniądze na jakieś niepotrzebne zajęcia to od razu mają siłę i zdrowie. A może tak sami od siebie zaproponują dzieciom jakieś zajęcia skoro tak zawodzą nad wielką stratą (strata dla dzieci, czy nauczycieli?) ? Artykuł dno. Nic nie wyjaśnia, nic nie relacjonuje, za to bije z niego pogarda do innych. Autor wszystkowiedzący.

Karolina 08.10.2018 09:08
A dlaczego Pan Burmistrz Słowiński nie przyszedł osobiście na spotkanie z rodzicami tylko przysłał zastępcę? Psułoby mu to dobry PR przed wyborami? Dlaczego w urzędzie nikt nie zainteresował się na czas barkiem wniosku szkoły?

k 08.10.2018 11:51
Tak samo mogła zainteresować się brakiem wniosku Rada Rodziców. Jeśli prawdą jest, że autorka tego artykułu jest z rady rodziców to juz kompletna kompromitacja tej rady. Spychologia i wybielanie siebie. Najlepszą obroną jest atak i tak zrobiono

zolza 08.10.2018 08:40
Droga autorko, czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Pochwal sie na forum ile wniosków o dotacje złożylas samodzielnie. Poza tym ocena subiektywna nie oznacza oceny prześmiewczej, złośliwej i obrażającej ludzi. Wierzymy że nie sympatyzujesz z żadną panią dyrektor, po prostu ulżyłas sobie, ale kto sieje wiatr ten zbiera burzę.

Robot 07.10.2018 23:26
Ładna spychologia zwolenników ,,derektorki" zionie z ostatnich komentarzy. Zaraz okaże się, że to wina dzieci. Treść artykułu subiektywna jak zaznaczone na początku. Na końcu też jest zdanie o autorce/autorze. Nie dziwię się rodzicom, że tak się wkurzyli. Może wniosek o dotację nie został wypełniony, bo władze szkoły nie potrafią czytać ze zrozumieniem?

lol 07.10.2018 18:26
bardzo nieprofesjonalny artykuł, coś sie e-lubań nie postarał....zero obiektywizmu,,, wstyd panowie redaktorzy

mm 07.10.2018 18:16
A mi się też wydaje że za całą hucpą stoją nauczyciele którzy już zacierali rączki na dodatkową kasę za dofinansowane zajęcia. Wylewają krokodyle łzy nad dziećmi ale oczywiście pomóc im mogą tylko za kaskę. Jak ktoś ją załatwi to pomogą. Dzieci, nie macie czego żałować. Te zajęcia z tych funduszy nic wam nie dają. Strata czasu. Już lepiej pograć w piłkę bo przynajmniej będziecie zdrowe. A nauczyciele w tym roku będą mieli więcej sił na podstawowe zajęcia lekcyjne. Zawsze narzekają jak to im ciężko

Jac 07.10.2018 16:42
Jak widać komentarz od redakcji niezależny, merytoryczny itd. pełna profeska dziennikarska . Eluban dno i metr mułu. Najlepiej wam wychodzi opisywanie zdarzeń drogowych. Tu chociaż bezstronni jesteście

Rodzic128 07.10.2018 15:57
Z tą dotacją jest jak z Polską piłką nożną, znowu śpiewamy "Polacy nic się nie stało". Przypomnę tylko, że po kompromitacji na mundialu trener podał się do dymisji

zdziwiony 07.10.2018 14:29
Po tym co tu czytam wygląda na to, że najbardziej na stracie dofinansowania stracili nauczyciele - brak dodatkowych płatnych nic nie wnoszących dzieciom zajęć. A może jest tak, że to stratni nauczyciele rękami rodziców zrobili całą tą awanturę? Przy okazji dołożą szefowej której nie lubią? Wszak tak jest w życiu najczęściej, że winny jest ten kto najwięcej straci lub zyska. Kochani Rodzice zastanówcie się czy nie jesteście wykorzystywani do jakiś rozgrywek bo ta awantura niewspółmiernie za duża do wagi problemu jest podejżana

mama 07.10.2018 11:31
Jak można publikować takie artykuły. Totalne dno !!!! Gdzie bezstronność i dokładność dziennikarska! Może teraz napiszemy artykuł o elubaniu, w którym zmieszamy Was z błotem i nie zostawimy suchej nitki.!!!!!

Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama