W ubiegły czwartek (16.08) do Lubania przyjechała z jednodniową wizytą wycieczka z Radwanickiego Klubu Seniora Optymiści. Grupa 51 osób spędziła w Lubaniu blisko cztery godziny poznając zabytki i historię miasta. Zapytaliśmy dlaczego ich wybór padł właśnie na Lubań?
Powiem tak, bo tutaj rzadko kto przyjeżdża, a Lubań naprawdę jest wart zwiedzenia. Jedziemy na Zamek Czocha i taka trasa najczęściej wiedzie przez Lwówek i Gryfów. Wybraliśmy Lubań, bo Lubania nie znamy, a oglądaliśmy piękne foldery, w których miasto zachęca do odwiedzin. - usłyszeliśmy od Mariana Kobzda, prezesa klubu seniora.
Goście z Radwanic koło Głogowa najpierw odwiedzili henrykowskiego cisa - najstarsze drzewo w Polsce, a następnie w Lubaniu skorzystali z usług przewodnika miejskiego.
Początek wycieczki to Kamienna Góra i atrakcje z nią związane czyli odwierty, sztolnie, amfiteatr i kociołek. Goście z Radwanic byli zachwyceni, tym bardziej, że mieli świetną okazję do rozprostowania kości po podróży – usłyszeliśmy od Jana Lange, który jest jednym z miejskich przewodników. - Następnie spacer starym miastem, czyli standardowo pętla zaczynająca się od punktu widokowego na Wieży Brackiej i wystawa Minerałów Sudetów Zachodnich, następnie Muzeum w Ratuszu i sam Ratusz. Później Wieża Trynitarska, stare gimnazjum, kościół, mury obronne i na końcu Dom Solny. Goście w Lubaniu spędzili około 4 godzin.
Kolejnym punktem programu były wizyty na Zamku Czocha, Zaporze Leśniańskiej i nad brzegiem jeziora. W ten sposób na zwiedzaniu gościom z Radwanic upłynął cały dzień. Była to jedna z cyklicznych jednodniowych wycieczek po Dolnym Śląsku jakie organizuje Stowarzyszenie Klub Seniora Optymiści.
Możliwe więc, że wizyta gości z Radwanic to pierwsza jaskółka, która zwiastuje odwrócenie niekorzystnego dla Lubania trendu. Tak naprawdę powiat lubański odwiedza całkiem sporo turystów, jednak na cel swych wizyt najczęściej wybierają Świeradów-Zdrój i właśnie Zamek Czocha. Ten ostatni rocznie przyciąga około 350 tys. turystów, z których praktycznie nikogo nie udaje się zainteresować ofertą turystyczną Lubania.
Opisywana wizyta to na pewno efekt działań promocyjnych miasta, bowiem goście z Radwanic powtarzali hasło lansowane przez lubański magistrat „Lubię Lubań” i mówili o folderach promocyjnych, które do nich dotarły. Z pewnością jest to również efekt obranej strategii, która zakłada zapewnienie turystom atrakcji pozwalających zagospodarować w planie dnia przynajmniej kilka godzin. W tej chwili nie jest dobrze, ale sytuacja z turystami powoli się zmienia.
Pojawia się coraz więcej wycieczek niemieckich i to jest wyraźnie widoczne. Natomiast wycieczek z Polski praktycznie nie ma wcale, a jak się zdarzają to jest przypadek. Raczej pojawiają się pojedynczy ludzie, albo rodziny zazwyczaj te, które coś o Lubaniu słyszały, albo miały tu bliskich bądź tu pracowały. Ale tak żeby ktoś przyjechał odwiedzić miasto i zobaczyć jego walory to się praktycznie nie zdarza. - mówi nam Łukasz Tekiela, dyrektor lubańskiego Muzeum.
Dlatego też powiemy to jeszcze raz pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, ale wizyta gości z Radwanic cieszy tym bardziej, że z ich ust usłyszeliśmy - Lubań naprawdę jest wart zwiedzenia.
Napisz komentarz
Komentarze