Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
wtorek, 30 kwietnia 2024 09:49
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Polskie słowa, których nie należy mówić w Hiszpanii

Polskie słowa, których nie należy mówić w Hiszpanii

Polskie słowa, których nie należy mówić w Hiszpanii

Jak doskonale wiadomo, języki polskie oraz hiszpańskie są od siebie bardzo odlegle. Polszczyzna należy przecież do kategorii języków słowiańskich, podczas gdy mowę Cervantesa zalicza się do grupy języków łacińskich. Co prawda, do pewnego poziomu polski oraz hiszpański są dość podobne pod względem gramatycznym (można nawet powiedzieć, że podobieństwo to jest znacznie większe, niż na przykład w przypadku takich par językowych, jak polski-angielski, polski-niemiecki czy polski-norweski). Jednak w zakresie leksyki pomiędzy tymi dwoma językami istnieją naprawdę ogromne różnice. Jedynym podobieństwem są tak naprawdę wyrazy wywodzące się wprost z łaciny lub też greki. Polska "dymensja" to w języku hiszpańskim "dimensión" ("wymiar"). Nasze "fascynujące" to po hiszpańsku "fascinante"(nawiasem mówiąc, mało kto zdaje sobie sprawę, że wyraz ten pochodzi z greki, a jego pierwotne znaczenie było wyjątkowe, silnie związane z greckimi rytuałami religijnymi; tymczasem obecnie używamy tego wyrazu jako właściwie synonimu dla takich słów, jak "super", "ekstra" czy "interesujące").

Jadąc do Hiszpanii wyposażeni w nasz polski, słowiański bagaż leksykalno-kulturowy raczej nie grozi nam aż tak duże ryzyko kompromitującej wpadki, jak ma to miejsce na przykład w Czechach (wszyscy chyba wiedzą, że całkowicie niewinny polski czasownik "szukać" w języku czeskim ma naprawdę całkowicie odmienne znaczenie).

Jednak również będąc w Hiszpanii wypowiadanie niektórych polskich wyrazów może nas zawstydzić. Czasami zdarza się bowiem, że polski wyraz brzmi łudząco podobnie do jakiegoś hiszpańskiego słowa, którego raczej nie chcielibyśmy wypowiedzieć w określonych okolicznościach. Ponadto przed wyjazdem do Hiszpanii bądź każdego innego kraju warto przyswoić sobie przynajmniej podstawowe zwroty i wyrażenia w danym języku. Ułatwimy sobie dzięki temu wiele spraw i zyskamy sympatię miejscowych. Jednym z bardzo wygodnych sposobów jest Nauka Hiszpańskiego Online – takie korepetycje językowe mogą odbywać się w wybranym przez nas miejscu i czasie.

Na co więc uważać będąc w Hiszpanii oraz jakie polskie słowa powinniśmy zachować dla nas samych przebywając w tym pięknym kraju na południu Europy? Oto krótka lista zupełnie niewinnych słów, które jednak w uszach Hiszpanów mogą zabrzmieć dwuznacznie albo przynajmniej dziwnie.

Polskie słowa, których lepiej nie wypowiadać w Hiszpanii

1. Koń

"Koń jaki jest, każdy widzi". Wiemy, że to miłe i niezwykle użyteczne stworzenie, które od stuleci towarzyszy ludzkości. Niestety, w uszach Hiszpana polski wyraz "koń" brzmi łudząco podobnie do wyrazu "Coño". Zasadniczo, hiszpańskie "coño" jest czymś w rodzaju wulgaryzmu-przerywnika. Tak samo jednak, jak w przypadku wymienionego polskiego wyrazu, dosłowne znaczenie słowa "coño" jest nieco inne": wyraz ten jest wulgarnym określeniem intymnej części ciała kobiety. Jak więc widać, będąc w Hiszpanii lepiej nie nazywać konia "koniem".

2. Pies

Kolejne zwierzę. Również całkowicie niewinne oraz doskonale znane ludzkości. Jednak w języku hiszpańskim wyraz "pies" oznacza po prostu stopy. Niby nic wulgarnego, ale jeżeli nagle na środku ulicy głośno powiemy "pies"(na przykład widząc jakiegoś wyjątkowo urodziwego spaniela), z pewnością sporo osób zaszczyci nas spojrzeniem, niekoniecznie przyjaznym.

3. Pacha

Jak wiadomo, pachy nie są częstym tematem naszych konwersacji. jednak czasami zdarza się nam użyć tego wyrazu. Przebywając w Hiszpanii powinniśmy jednak całkowicie porzucić zwyczaj mówienia o pachach. Dlaczego? Nasza "pacha" to w języku hiszpańskim "paja", czyli trzecia osoba liczby pojedynczej od czasownika "pajar", który oznacza masturbować się. Warto jednak dodać, że nie jest to termin neutralny, naukowy, lecz wulgarny i uliczny. Widzimy więc, że kiedy na hiszpańskiej ulicy powiemy "pacha", Hiszpanie pomyślą, że w dość wulgarny sposób mówimy o kimś, kto robi.... wiadomo co.

4. Droga

Kolejny ciekawy przykład. Nasza "droga" to w języku hiszpańskim "narkotyk", chociaż znacznie częściej używa się tego wyrazu w liczbie mnogiej ("drogas"). Jednak mimo wszystko, częste używanie wyrazu "droga" na przykład podczas spaceru po hiszpańskiej ulicy z całą pewnością zwróci na nas uwagę miejscowych, a jeżeli akurat będziemy przechodzić obok patrolu policji.... Cóż, być może narazimy się na dość nieprzyjemną sytuację. Oczywiście, uważajmy również z komentowaniem cen danych rzeczy: jeżeli jakaś torebka jest w naszym mniemaniu "droga", to lepiej będzie użyć na przykład słowa "zbyt kosztowna".

5. Sarna

Dlaczego polska sarna nie powinna wyjechać razem z nami do Hiszpanii? Niestety, "sarna" w języku hiszpańskim oznacza "świerzb" a słownik Glosbe podaje również bardziej szczegółowe hasła, takie jak "Świerzb drążący", "Świerzb naskórny", "Świerzb pęcinowy". Oprócz tego, wyraz "sarna" bywa w Hiszpanii używany również jako obelga, co prawda najczęściej w połączeniu z innym wyrazem. "Guarda-sarna" oznacza mniej więcej tyle, co polskie "wrzód na tyłku". W każdym razie, lepiej nie używać tego wyrazu, zwłaszcza kiedy jesteśmy na przykład w hotelu lub restauracji, ponieważ na tej podstawie obsługa danego przybytku może powziąć pewne podejrzenia co do naszej osoby... .

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
W. W. 01.02.2024 17:38
Łał nie wiedziałam o tym 😊

Edward Grzesica 17.12.2023 12:19
Podczas odwiedzin córki kolegi Aleksandry w sklepie zawołana przez mamę OLA usłyszała odpowiedź od blisko stojącej hiszpanki "ola".Gdy dowiedziała się że po hiszpańsku hola czyt. ola znaczy 'cześć' - to od tego czasu na córkę wołano Aleksandra, już nie Ola. Pozdrawiam.

Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
ReklamaPunk Pobrań COVID-19 i badania laboratoryjne
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama