Mało odkrywcze jest stwierdzenie, że nadal podstawową siłą polityczną w Lubaniu i najbliższym regionie jest Platforma Obywatelska. Jeszcze nie tak dawno majoryzowała ona cały układ, teraz zaczyna jej deptać po piętach Prawo i Sprawiedliwość. Przed pięcioma laty, w poprzednich eurowyborach, na PO głosowało około 43 proc. elektoratu, a na PiS prawie 20 proc., to obecnie dane te odpowiednio się wyrównały i wynoszą 32,09 i 25,32 proc. Jeślli obowiązujące tu tendencje utrzymają się, to te różnice mogą stać się w ciągu tych kilku miesięcy, jeszcze mniejsze.Tak jest w skali powiatu, natomiast w samym Lubaniu sytuacja jest dużo bardziej wyrazistsza. Za PO opowiedziało się 34,26 proc. głosujących, za PiS-em 23,34 proc. Różnica ponad 10 punktów procentowych to kapitał nie do pogardzenia, choć trzeba przypomnieć, że w poprzednich wyborach samorządowych nawet jeszcze większa dominacja nie zapewniła Platformie sukcesu.
Skupiliśmy się na relacji między dwoma podstawowymi siłami politycznymi , tymczasem nadal mocno u nas trzyma się lewica. Koalicja SLD-UP choć w kraju wypadła słabo to w powiecie lubańskim uzyskała 17,98 proc.wskazań, a w samym Lubaniu aż 21,31 proc. To wynik, z którym wszyscy muszą się liczyć. Poza wielką trójką, nieźle jak na swój debiut zapreentowała się Polska Solidarna. W powiecie uzyskała 7,31 proc. głosów, a w Lubaniu powtórzyła ten wynik-7,48proc. To zachęcający rezultat. Powyżej progu wyborczego znalazła się jeszcze Nowa Prawica. Opcja ta w powiecie lubańskim osiągnęła 5,96 proc. poparcia, zaś w jego stolicy 5,07 proc. Warto może przypomnieć, że w poprzednich eurowyborach nurt ten, jeszcze pod starym szyldem Unii Polityki Realnej zdobył tylko... 76 głosów! Dokonał więc niesamowitego skoku, który co by nie mówić odzwierciedla skalę rozczarowania panującymi realiami jak i funkcjonującą klasą polityczną, szczególnie wśród młodych. Jak się wydaje chyba tylko w tych kategoriach należy patrzeć na awans wymienionego ugrupowania, co nie powinno mieć większego przełożenia na lokalną scenę polityczną.
Pora na generalną konkluzję.
Zaprezentowane powyżej dane rzecz jasna nie wpłyną automatycznie na wyniki wyborów samorządowych. Przy tym akcie trzeba liczyć się ze wspomnianą już na wstępie ich specyfiką, gdzie nie liczy się tylko szyld ugrupowania, ale również rozpoznawalność kandydatów, ich osobowość oraz ocena prezentowanych przez nich postaw i zachowań czysto ludzkich i społecznych. To jedna determinanta. Druga, nie mniej ważna, dotyczy wpływu na ostateczne rezultaty, obecność powstających ad hoc komitetów obywatelskich, które mogą mocno zamieszać w miejscowym układzie politycznym. W konfiguracji tych zależności dane z eurowyborów wskazują jedynie na potencjał polityczny środowiska, dlatego stanowić mogą istotny argument przy podejmowaniu decyzji czy ubiegać się o mandaty samodzielnie czy w ramach jakiegoś ugrupowania, no i z kim ewentualnie wchodzić w koalicje.
Dobrze po prostu jest wiedzieć, kto może rozdawać karty.
Napisz komentarz
Komentarze