Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 14 grudnia 2024 11:44
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Pies znalazł prawie kilogram trotylu

Nietypowe znalezisko swoim właścicielom przyniósł pies, który w trakcie spaceru znalazł prawie kilogram trotylu. Taka sytuacja miała miejsce w miniony weekend w Pisarzowicach.

Podczas weekendu lubańscy policjanci otrzymali zgłoszenie od jednego z mieszkańców Pisarzowic, który stwierdził, że na jego posesji znajdują się najprawdopodobniej materiały wybuchowe. Przyniósł je pies, który znalezisko musiał wykopać gdzieś w okolicy. 

Jak informuje chor. Radosław Mazur, dowódca Patrolu Saperskiego z Bolesławca chodzi o dwie kostki trotylu o wadze około 0,8 kilograma. Materiał posiadał napisy w języku rosyjskim, a jego stan wskazuje, że leżał w miejscu znalezienia od czasów II Wojny Światowej. Wyglądał tak, jak gdyby ktoś go zakopał w tamtych czasach. Materiał okazał się niegroźny, bowiem nie posiadał zapalnika. 

- W takim stanie można go nawet ciąć. Wrzucony do ogniska też nie wybuchnie, raczej się roztopi. Tym niemniej jeżeli się go znajdzie, należy zachować najdalej idącą ostrożność. Najgroźniejsze są niewybuchy pocisków. Z zewnątrz są pokryte rdzą, ale w środku są w stanie, w jakim opuściły fabrykę mówi chor. Radosław Mazur, dowódca Patrolu Saperskiego z Bolesławca.

To ważne, bowiem rejon Lubania, Zgorzelca oraz lasy na północ od Pieńska to tereny, na których wciąż znajduje się powojenne niewybuchy i niewypały. W okolicy trwały bowiem ciężkie bitwy. Saperzy z Bolesławca otrzymują informacje o kolejnych znaleziskach niemal każdego dnia. Tylko w 2014 roku interweniowali prawie 200 razy. Ten rok może być rekordowy, gdyż do chwili obecnej wyjeżdżali już do 32 akcji. Prace budowlane i rolne, które właśnie się zaczynają sprzyjają kolejnym znaleziskom, a te mogą być szalenie niebezpieczne. 

Podstawową, żelazną i jakby się wydawało logiczną zasadą jest oczywiście niedotykanie znalezionych niewybuchów. Niestety często nie jest ona przestrzegana. Ludzie przenoszą pociski z ciekawości, bądź z chęci zysku.

- Teraz jest tego mniej, ale bywały czasy, że na saperów czekało nawet po kilka sztuk. Raz nawet zdarzyła się sytuacja, w której jeden z klientów przyniósł niewybuch, który był poobijany przy zapalniku, bowiem wcześniej próbował on odbić znajdujący się przy nim mosiężny pierścień. - mówi kierownik, jednego z lubańskich skupów złomu.

Tymczasem może się to okazać tragiczne w skutkach. 

- Każdego roku w Polsce dochodzi do kilkudziesięciu wypadków związanych z niewłaściwym postępowaniem po ich znalezieniu, w których giną ludzie. - alarmuje i apeluje o ostrożność dowódca bolesławieckiego patrolu. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

wedr 25.03.2015 12:46
Pamiętam, kiedyś w szkołach były pogadanki o niewybuchach, pouczano dzieci jak należy zachować się w przypadku znalezienia niewybuchu lub innego dziwnego, nieznanego przedmiotu. ciekawe czy dzisiaj w szkołach coś na ten temat nauczyciele mówią, myślę, że warto bo jak widać jeszcze sporo tego cholerstwa leży.

Reklama
Reklama
Reklama
Jarmark Radogoszcz
konkurs
Sylwester
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama