Przypomnijmy, cała sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu. W trakcie posiedzenia komisji prezydialnej mieszkaniec Lubania, Lesław Hardziej chciał nagrać radnych opiniujących złożone przez niego wnioski. Obecni w sali radni ewidentnie nie chcieli, aby ich pracy przyglądał się ktoś z zewnątrz.
- Musiałem, osobom zebranym na posiedzeniu, przypomnieć, że art. 61 Konstytucji RP daje mi prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej, bowiem grożono, że wezwana do mojej osoby zostanie straż miejska i usunie mnie z sali. – opowiadał Lesław Hardziej.
Gdy obywatel postanowił pozostać na posiedzeniu, a moment rozpatrywania wniosków dodatkowo zarchiwizować, wiceprzewodniczący Rady Miasta Lubań Ryszard Piekarski nie wytrzymał. Ruszył w kierunku Lesława Hardzieja ewidentnie chcąc mu uniemożliwić nagrywanie. Sprawą zainteresowały się nie tylko lokalne, ale i regionalne oraz ogólnopolskie media. Sprawę opisywały jako przykład „demokracji po lubańsku”. Sytuacja nie przyniosła raczej naszej miejscowości chwały, tym bardziej, że właściwie nikt nie chciał przyznać się do błędu.
Kara na jaką liczyć mógłby radny Piekarski i tak nie byłaby specjalnie dotkliwa, a raczej symbolicznie pokazywałaby niezgodę rady na takie zachowanie. Komisja Etyki mogłaby go upomnieć, bądź zwrócić uwagę.
Dodatkowo w tłumaczeniach radnych pojawiło się sporo nieścisłości. - Moim zdaniem komisja prezydialna nie jest komisją stałą. Jest to komisja nieformalna i tylko zwoływana przez przewodniczącego. Moim zdaniem osoby z zewnątrz nie powinno tam być. - tłumaczył burmistrz Lubania Arkadiusz Słowiński.
Wczoraj miejscy radni podjęli uchwałę, w celu sprecyzowania charakteru samej Komisji Prezydialnej jak i powołania Komisji Etyki. Naturalnym wydawać się mogło, że działania te są pokłosiem wydarzeń sprzed 4 miesięcy. Okazuje się, że nie.
- Padły uwagi co do niejasności w zapisach regulaminu. Chcemy je sprecyzować. - tłumaczył zmiany odnośnie zapisów dotyczących Komisji Prezydialnej Przewodniczący Rady Miasta Lubań Jan Hofbauer. Co do powołania Komisji Etyki, to ta zająć się ma jedynie możliwymi incydentami w przyszłości. Przewodniczący jednoznacznie stwierdza przy tym, że do komisji nie trafi wniosek o ukaranie Radnego Piekarskiego. - Uważamy tamtą sprawę za zamkniętą - kwituje krótko Jan Hofbauer.
Napisz komentarz
Komentarze