Fakt ten zbulwersował naszego czytelnika, który w ostatnim czasie wykonywał dwa przyłącza. Jedno do sieci należącej do LPWiK drugie do sieci należącej do Gminy Lubań. - Byłem przekonany, że procedury wszędzie są takie same. Proszę wyobrazić sobie moje zdziwienie, kiedy okazało się, że badanie, od którego LPWIK uzależnia odbiór przyłącza, w gminie Lubań w ogóle nie jest wymagane - mówi nam Pan Krzysztof, mieszkaniec Uniegoszczy. - W ten sposób nowi odbiorcy w Lubaniu za jeden kwitek płacą o 230 zł więcej niż w innych spółkach.
Dokładnie chodzi o badanie wody z przyłącza, które zgodnie z ustawą nowy odbiorca zobowiązany jest wykonać na własny koszt. Zwykle jest to od kilku do kilkudziesięciu metrów plastikowej rury pomiędzy siecią a licznikiem wody. Pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej pobierają próbkę wody za licznikiem nowego odbiorcy i od wyników tego badania uzależniony jest odbiór przyłącza.
Zapytaliśmy prezesa LPWiK Marka Święcickiego dlaczego spółka, którą od niedawna zarządza, jako jedyna oczekuje badania wody, które kosztuje 230 zł.
- Wodociągi są odpowiedzialne za jakość wody do wodomierza. Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę mówi o tym, że nowe przyłącze wykonuje odbiorca na swój koszt. My nie wiemy co jest w tej rurze. Może być jakieś zdechłe zwierzątko, może być to rura zanieczyszczona po robotach i mimo intensywnego płukania jest zagrożenie, że tam skolonizowała się np. bakteria coli, bądź inne bakterie, które są szkodliwe dla człowieka – odpowiada prezes. - To jest myślenie o odbiorcy, żeby jemu się nic nie stało, bo my jesteśmy pewni naszych sieci, które sukcesywnie są badane przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną. Ze swojej strony musimy się też zabezpieczyć ponieważ odbiorca ma pełne prawo żądać zadośćuczynienia, kiedy my podpiszemy odbiór, a on ma wodę brudną. Kiedy mamy badania to wiemy, że woda jest zdatna do picia, wiemy że przyłącze jest czyste i odpowiada normom. Poza tym nie jesteśmy jedyni, podobnych badań wody oczekują wodociągi w Zgorzelcu.
Zapytaliśmy o zdanie osoby, które zawodowo zajmują się robieniem przyłączy. - Na logikę ma to sens, ale faktycznie w okolicach jedynie nieliczni wymagają podobnego badania wody – powiedział nam instalator, który na wszelki wypadek woli pozostać anonimowy
Napisz komentarz
Komentarze